MARZENIE O NAJWSPANIALSZYM DNIU… KIEDY OLIWKA WYGRA ŻYCIE… I ŚWIAT DZIECIŃSTWA…
świat ludzkiego cierpienia przyzywa niejako bez ustanku inny świat – świat ludzkiej miłości” Jan Paweł II. Nie pomyliłam się czyniąc słowa Jana Pawła II mottem bloga, który prowadziłam, kiedy moja córeczka – Oliwia zachorowała na raka. Miała wówczas 17 miesięcy i guza w klatce piersiowej wielkości pięści dorosłego człowieka. Był tak duży, że ucisnął rdzeń powodując niedowład nóg. Trafiłyśmy na onkologię. Rozpoczęto leczenie. Zaczęła się bitwa o życie – hektolitry chemii, niezliczona ilość skutków ubocznych i powikłań, kilkanaście transfuzji krwi, miesiące spędzone w izolatce. Nasz przeciwnik – neuroblastoma IV stopnia – był wyjątkowo waleczny i złośliwy. Po kilku miesiącach leczenia okazało się, że jest odporny na chemię i nie zmniejszył się nawet o milimetr, do tego ujawniono kolejny guz. Lekarze nie kryli, że Oliwia ma niewielkie szanse na wyjście z choroby.