BY TYMEK STAŁ SIĘ JAK PINOKIO PRAWDZIWYM CHŁOPCEM…
Cześć, jestem Tymon. Urodziłem się 20.05.2016r. ale wcale nie było tak radośnie, bo prawie umarłem. Ale jestem. Byłem reanimowany tuż obok mamy i taty, a później zabrali mnie od nich daleko daleko do innego szpitala. Tam mieli mi zrobić hipotermię, czyli miało być zimno żeby nie popsuł się mój mózg, a to bardzo mądry mózg, więc było to ważne. Tylko zamiast zimna zrobili mi ciepło i wtedy wszystko się popsuło. Zapomniałem jak się ssie, łyka, uśmiecha, gaworzy, nawet nie pamiętałem jak się płacze, ale już znowu umiem płakać, to łatwe. Moje rączki i nóżki zesztywniały, już nie mogę brykać jak w brzuszku u mamy, a bardzo to lubiłem. Dużo ćwiczymy, żebym znowu mógł połobuzować.