MÓJ CUD – CÓRECZKA JULIA I ŻYCIE ZAGROŻONE PRZEZ BEZLITOSNĄ CHOROBĘ…
Pamiętam dzień, kiedy Julia przyszła na świat, był magiczny, pokazali mi śliczną, uśmiechniętą buzie Mojego dziecka. Byłam szczęśliwa i czułam, że Bóg zesłał mi cud. W drugiej dobie życia u Julii stwierdzono wrodzoną wadę serduszka, szybko została zoperowana w szpitalu w Łodzi. Wszystko wydawało się w porządku, do dnia kiedy Julia przeszła, pierwszy napad padaczkowy. Zaczęła się walka z chorobą tak okrutną,bezlitosną, która narobiła dużo szkód w rozwoju Mojego dziecka.W okresie trzech lat walki z chorobą ponieśliśmy porażkę, żadne leki, które Julia przyjęła nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Moja córeczka przestaje mówić, nie chodzi,…