MOJA BATALIA O PIERWSZY KROK…
To, że już nigdy nie będę chodził dotarło do mnie, gdy leżałem na oddziale rehabilitacji. Miałem dwa wyjścia albo się nad sobą użalać, albo przewartościować swoje życie pod wózek. Trzy lata temu doszło do wypadku….Był piękny, letni dzień w sam raz na przejażdżkę motocyklem…jechaliśmy powoli, dojeżdżając do świateł….niestety przed samymi światłami kierowca samochodu zmienił pas ruchu nie zauważając nadjeżdżającego motocykla…. Ja, zdrowy, silny, pełen marzeń, trzydziestopięcioletni facet obudziłem się w szpitalu, nafaszerowany lekami przeciwbólowymi. Z początku nie bardzo zdawałem sobie sprawę ze swojego położenia. Dopiero po jakimś czasie zaczęło do mnie docierać co się stało… Na początku była rozpacz. Myślałem, że to koniec, że życie nie ma już sensu.