Przekaż 1,5% podatku na pomoc dzieciom
Fundacja Kawałek Nieba Fundacja Kawałek Nieba
KRS 0000382243

ZOSIA I SIATKÓWCZAK OBUOCZNY…

ZOSIA I SIATKÓWCZAK OBUOCZNY…

 

 

Zosia jest całym naszym Światem, 9 miesięczna mała, niewinna kruszynka o cudownym uśmiechu i ślicznych oczkach. Urodziła się 15.05.2017r. jako zdrowe dziecko, jednak Mi cały czas siedziała w głowie jakaś czarna myśl, bacznie ją obserwowałam. Niestety moje obawy się potwierdziły. Moja córeczka ma NOWOTWÓR ZŁOŚLIWY OKA -SIATKÓWCZAKA OBUOCZNEGO. Potwora, który sieje spustoszenie w jej oczkach. Od urodzeni robiłam jej mnóstwo zdjęć i nagle ten biały blask w jej oczkach i wiedziałam, że to jest to czego się najbardziej obawiałam.

5.09.2017r. miałyśmy umówioną wizytę do okulisty oczywiście prywatną, bo na NFZ czekalibyśmy do stycznia 2018r. – i to jest przykre. W gabinecie okulistycznym (bardzo przemiła pani doktor) spędziłyśmy ponad 2 godz., bardzo dokładnie oglądała oczka Zosi, ale już po jej wyrazie twarzy wiedziałam, że nie jest dobrze i te słowa … „Przykro mi ale Zosia ma w prawym oczku dwa guzy”… Nogi mi się ugięły, łzy same poleciały, czułam się jak w najgorszym horrorze. Od razu dzwoniła do CZD w Warszawie i na drugi dzień miałyśmy się stawić na badanie w celu potwierdzenia najczarniejszego scenariusza. Wszystko działo się bardzo szybko.

Data 6.09 2017r. tego dnia znaleźliśmy się na oddziale okulistycznym CZD w Warszawie, nazajutrz badanie dna oka pod narkozą (byłam przerażona,a jak Zosia się nie obudzi) jest potwierdzenie to NOWOTWÓR , ale co gorsza w lewym oczku też jest guz bardzo maleńki, natychmiast lekarz wypalił go laserowo. Wybudzanie Zosi było straszne bardzo płakała i nie mogła podnieś powiek i tak ma przy każdym, a naprawdę  miała już tych wybudzeń sporo.

No i najgorszy moment, przekroczenie drzwi oddziału onkologii w CZD, gdzie dzieci cierpią i walczą o życie z wielkim przeciwnikiem i rodzice razem z nimi. One wszystkie są bardzo bardzo dzielne i mimo wszystko uśmiechnięte. Zaczęły się oczywiście badania, godzinna próba zakucia, wszędzie chyba miała wbijaną igłę-płakałam razem z Zosią.

Po 5 dniach miała wykonany rezonans, aby sprawdzić czy guzy nie wychodzą poza gałkę oczną, jak również w ten sam dzień zakładane dojście centralne, przez które będą podawać chemie (moje dziecko jednego dnia był dwa razy usypiana) całą noc i cały dzień była na czczo 4m-c dziecko już później to nie był płacz to był przerażliwy krzyk dziecka. Badanie rezonansu wyszło dobrze – guz jest tylko w gałkach ocznych. Lekarze postanowili podać Zosi 6 cykli chemii ogólnej Joy cykl co 3 tygodnie, a po zakończeniu 6 cykli podać chemię dotętniczą ,czyli prosto do guza przez tętnicę udową. Pierwszej chemii nie zniosła dobrze, ból brzucha i 3 tygodniowa biegunka. Po kolejnych już było lepiej, oprócz tego że był kilka dniowy brak apetytu. Guzy dobrze zareagowały na chemie, są w regresji – uśpione…..ale na jak długo?, oby na zawsze. Ostatnią chemię otrzymała 29.12.2017r. W styczniu badanie dna oka również wyszło dobrze. Jednak Zosię trzeba doleczyć chemią dotętniczą, żeby mieć pewność i zniszczyć tego potwora.

Zabieg odbył się 1.02.2018r. kolejna data, którą zapamiętamy po 2,5 godzinnym czekaniu na chłodnym korytarzu przed blokiem operacyjnym wychodzą lekarze i te słowa „Przykro nam, ale niestety nie udało się podać leku, zdarza się, proszę się nie martwić”. Słowa te scięły mnie z nóg i co teraz ?…a jak się obudzi ten potwór?…jak zaatakuje ze zdwojoną siłą?…mnóstwo pytań i brak odpowiedzi. Dlaczego się nie udało? Skurcz naczyń być może Zosia jest za mała, może była za mało nawodniona przed zabiegiem (tylko że ona wcale nie była nawadniana nie otrzymała żadnej kroplówki). Kolejną próbę podania leku dotętniczo lekarze zaplanowali na 15.02.2018r. i nie dają żadnej gwarancji, że się powiedzie.

Teraz każdy dzień, każdy tydzień to strach, niepewność, obawa, aby ten potwór znowu nie zaczął siać spustoszenia w oczkach naszej kruszynki, żeby się tylko nie obudził. Nie wiemy jak długo potrwa leczenie, ile przed nami jeszcze nieprzespanych nocy. Jeżeli będzie taka konieczność to jesteśmy gotowi skonsultować się z doktorem Abramsonem z kliniki Memorial Sloan Kettering w USA, co wiąże się z ogromnymi kosztami.

Kochani Proszę Was o Pomoc, aby Zosia miała zapewnione godne leczenie, o modlitwę za zdrowie Naszej malutkiej kruszynki.
Polub!!! Udostępnij!!!

A jeżeli możesz to wesprzyj finansowo, każda złotówka jest dla nas na wagę złota. Chcemy się raz na zawsze pozbyć tego potwora z oczek Zosi!!!

Dziękujemy Magda i Adam rodzice Zosi !!!

 

 

Pomóc Zosi można dokonując wpłaty na konto:

Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”

Bank BZ WBK

31 1090 2835 0000 0001 2173 1374

Tytułem: “1358 pomoc dla Zosi Stypczynskiej”

 

wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Zosia:

Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”

PL31109028350000000121731374

swift code: WBKPPLPP

Bank Zachodni WBK

Title: „1358 Help for Zosia Stypczynska”

 

Aby przekazać 1% podatku dla Zosi:

należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243

oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “1358 pomoc dla Zosi Stypczynskiej”

 

Zosi można też pomóc poprzez wpłatę systemem DOTPAY:

PLN

DotPay

 

Kawałek nieba jest w każdym uśmiechu,
W każdym życzliwym słowie,
I przyjaznym geście,
W każdym pomocnym czynie.
Kawałek raju jest w każdym sercu,
Które stanowi zbawienny port dla nieszczęśliwego.
W każdym domu z chlebem, winem i serdecznym ciepłem.
Bóg włożył swoją miłość w twoje ręce,
Jak klucz do raju.

Phil Bosmans

Podaruj Kawałek Nieba...