URATUJCIE NASZEGO TATUSIA… WALCZY Z RAKIEM TRZUSTKI
Historia Macieja:
Maciej, 43 – letni wspaniały mąż Kasi, czuły i troskliwy tata Ani i Maćka Juniora, kardiolog inwazyjny. Człowiek pełen pasji – sport, książki, ogród i kardiologia. Ale przede wszystkim rodzina. Człowiek pełen wiary i determinacji.
30 czerwca 2016. Cała rodzina pakuje się pomalutku na wakacyjny wyjazd. Jeszcze tylko trzeba odebrać badania, którym profilaktycznie poddał się Maciek. I wtedy jak grom z jasnego nieba diagnoza RAK zburzyła szczęście tej rodziny. Nowotwór trzustki z licznymi ogniskami meta na wątrobie. Zmienił plany, zdominował codzienność….
Co dalej? Co z rodziną? Co z pracą? Kasia jako lekarz medycyny paliatywnej pracująca na co dzień z chorymi z taką samą diagnozą wiedziała, że nie będzie łatwo. Ale nie pozwoliła sobie, a tym bardziej Maćkowi na pogrążenie się w rozpaczy. Oboje podjęli tę walkę. Dla siebie i dla swoich dzieci. Niezwłocznie rozpoczęli poszukiwania leczenia, choćby eksperymentalnego. Gdziekolwiek poszli słyszeli, że Maciek nie ma szans, że pozostaje tylko leczenie paliatywne, że masywny rozsiew do wątroby eliminuje Macka z kwalifikacji do jakiegokolwiek leczenia chirurgicznego. Ale mimo to nie poddali się. Ani Maciek ani Kasia. Ich poszukiwania dały efekt. FOLFIRINOX. Obarczony licznymi skutkami ubocznymi, na który organizm Maćka „odpowiedział” regresją choroby.
Maciek na chwilę nawet nie zrezygnował z pracy w Poradn
i Kardiologicznej. Jak sam mówi – dziś o wiele lepiej rozumie swoich pacjentów. Wierzy, że wróci także do pracy w ramach dyżurów w Pracowni Hemodynamiki. Bo kocha swoja pracę, a dziś jeszcze bardziej rozumie jej sens.
Gdy w badaniach genetycznych uzyskano potwierdzenie mutacji pozwalającej na leczenie dodatkowymi trzema lekami, których skuteczne działanie potwierdzono u wielu pacjentów, nawet chwili nie zastanawiali się nad decyzją. Ta wiadomość obojgu dodała skrzydeł. Bo choć leczenie nie jest refundowane, to życie jest bezcenne. Do niedawna radzili sobie sami uznając, że są inni , bardziej potrzebujący. Ale pomalutku ich możliwości kończą się. Patrząc ze łzami w oczach jak 6-cioletnia Ania i 11-letni Junior pieczołowicie wrzucają każdy grosik do skarbonki „na leczenie tatusia” podjęli decyzję, że poproszą o pomoc.
Koszty leczenia to 23.000,00 miesięcznie za olaparib, 30.000,00 zł za nivolumab. Razem to 53.000,00 miesięcznie za leczenie eksperymentalne. Utrzymanie regresji choroby ma kluczowe znaczenia dla operacji chirurgicznej, która jest niezbędnym uzupełnieniem leczenia farmakologicznego. W walkę o środki włączyła się cała rodzina Maćka i Kasi, przyjaciele oraz znajomi obojga. Bo Maciek walczy.