SZANSA DLA MOJEJ CÓRECZKI…

Aktualizacja:
Tosia odbyła leczenie w klinice dr Paleya. Wszystkim dziękujemy za pomoc.
Historia Tosi:

Taka kochana, upragniona, wyczekiwana. Tosia urodziła się 15 marca 2017 roku. Nic nie wskazywało na to, że urodzi się z mnogimi wadami genetycznymi. Podczas porodu lekarze poinformowali mnie,że córka ma jedną stópkę „wykrzywioną”… Zmartwiłam się tym ale pomyślałam, że na pewno coś da się z tym zrobić, no bo przecież są rehabilitację, masaże w ostateczności gips. W przeszłości czytałam o tym, że czasami dzieci rodzą się z takimi stópkami i po poprzez masaże można je naprawić.

W momencie, gdy neonatolog poinformował mnie o wadach jakie ma moja córka, nie mogłam w to uwierzyć, nie mogłam zrozumieć dlaczego tak się stało, dlaczego to właśnie ja… Tak naprawdę nie wiedziałam co to za wada? Zaczęłam zagłębiać się w informacjach w internecie. Było tysiące myśli, setki domysłów,czy może to jest ta wada a może inna, czy to jest groźne, czy da się z tym żyć, czy sobie poradzę, czy moja kruszynka będzie potrzebowała operacji? W ciągu 4 dni dowiedziałam się wiele o tej chorobie, a jednocześnie nie wiedziałam nic…

Po 4 dniach pobytu w szpitalu Tosia została przewieziona karetką do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Mała pojechała karetką z lekarzem a ja za nimi. Wtedy wydawało mi się, że to moja najdłuższa podróż życia, jednak nie wiedziałam o tym, że miała ona dopiero nastąpić…

To właśnie tam dowiedziałam się, że u Tosi nie wykształtowała się kość krzyżowa i guziczna, że nigdy nie będzie chodzić, a jej bioderka są zwichnięte, miednica zdeformowana, a nóżki się nie zginają w kolanach. Nie pamiętam ile łez wtedy wylałam… Kolejne dni mijały na badaniach, konsultacjach… Po 2 tygodniach pobytu na oddziale patologi noworodka zostaliśmy wypisani do domu z dalszymi zaleceniami wizyt u specjalistów, intensywnej rehabilitacji metodą Vojty i obserwacją ogólnego stanu zdrowia córki.

W tej chwili Tosia ma 7 miesięcy, od drugiego tygodnia życia miała założone gipsy na nóżki aby skorygować wady stóp. Od trzeciego tygodnia życia jest rehabilitowana. Odwiedziła już kilkunastu specjalistów, to właśnie tutaj zaczyna się najdłuższa podróż jej życia, przez którą ja, jako jej mama muszę ją pokierować nie zbaczając z drogi walki o zdrowie mojej córki. Dostałyśmy szansę na operację wady u wybitnego prof. Paleya w USA, który wyleczył wiele dzieci z taką wadą jak Tosia. To nasza jedyna szansa, ale koszty są dla mnie nieosiągalne. Proszę z całego serca o pomoc, aby moja maleńka córeczka nie została kaleką. Ma szansę na życie jak inne dzieci.

Pomóc Tosi można dokonując wpłaty na konto:

Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”

Bank BZ WBK