Przekaż 1,5% podatku na pomoc dzieciom
Fundacja Kawałek Nieba Fundacja Kawałek Nieba
KRS 0000382243

WALKA Z RAKIEM O ŻYCIE KOCHANEGO MĘŻA…

WALKA Z RAKIEM O ŻYCIE KOCHANEGO MĘŻA…

 

 

Nie ma takich słów które mogłyby wyrazić ból po stracie ukochanego męża i taty. Tadeusz odszedł… Pozostanie na zawsze w sercach tych, którzy tak bardzo go kochają i w chwilach spędzonych razem, które nigdy nie zostaną odebrane…

Dziękujemy wszystkim za pomoc w jego leczeniu. Dzięki Wam był dłużej razem z ukochaną rodziną

Historia Tadeusza:

Nazywam się Zuzanna Maciejczak i zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc dla mojego męża Tadeusza. Mój mąż ma 53 lata, w 2013 roku podczas rutynowych badań związanych z zakrzepicą kończyn dolnych wykryto u niego guza płuca lewego. Nie podejrzewaliśmy wtedy, że może on mieć charakter nowotworowy. Jednak złe wieści przyszły bardzo szybko, w styczniu 2014 roku po wykonaniu biopsji okazało się, że to przed czym się tak bardzo broniliśmy jest prawdą. Zaczęła się walka o życie męża i jego wyleczenie.

Od samego początku lekarze nie dawali szans na leczenie operacyjne ponieważ węzły chłonne również były zajęte przez komórki nowotworowe. Z każdym dniem mój pełny energia i zapału do życia mąż stawał się inną osobą, bardzo ciężko było mu przyjąć to, że już nie jest tym silnym i potężnym mężczyzną którym zawsze był.  Po przyjęciu chemioterapii oraz po przejściu 36 naświetlań w Instytucie Onkologii w Gliwicach stan męża powoli zaczął się poprawiać. Guz znacznie się zmniejszył, samopoczucie męża było coraz lepsze. Moje serce pękało z radości gdy na jego twarzy zaczął pojawiać się uśmiech.

Myśleliśmy wtedy, że walka jest już choć w połowie wygrana, jednak rok 2015 szybko odebrał nam te nadzieje ponieważ pojawiły się przerzuty do nadnercza, tym razem było inaczej – mąż się nie załamał, chciał walczyć o swoje zdrowie i znów udało się uśpić na chwilę pasożyta który rozgościł się w jego organizmie.

Dramat zaczął się w lutym 2018 roku, jak lawina stoczyły się na nas złe wiadomości – przerzuty do mózgowia, do kręgosłupa i żeber. Lekarze nie zostawiają nam żadnej nadziei, informują aby przygotować się na najgorsze. Tylko jak to zrobić? Jak można pogodzić się z tym, że osoba która jest dla nas wszystkim odchodzi a my nie możemy nic zrobić tylko czekać? Nie mogę stać bezczynnie i czekać na śmierć męża. Jedynym ratunkiem jaki dla niego istnieje to leczenie lekiem który nie jest refundowany przez NFZ – Nivolumab. Lekarz, który prowadzi mojego męża widzi duże szanse na powodzenie leczenia tym lekarstwem, który działa na układ immunologiczny i pomaga organizmowi stanąć do walki z nowotworem. Koszt leczenia jest bardzo wysoki, jedna dawka to koszt ok. 16 000 zł, aby uzyskać efekty leczenia trzeba podać 6 dawek.

To jedyna nadzieja dla mojego męża, nie mogę się pogodzić z tym, że mąż umrze ponieważ nie stać nas na leczenie, które powinno być dostępne dla każdego a nie tylko dla wybranych. Bardzo chciała bym jeszcze z moim mężem pójść na spacer, wypić kawę, doczekać się wnuków.

 

Kawałek nieba jest w każdym uśmiechu,
W każdym życzliwym słowie,
I przyjaznym geście,
W każdym pomocnym czynie.
Kawałek raju jest w każdym sercu,
Które stanowi zbawienny port dla nieszczęśliwego.
W każdym domu z chlebem, winem i serdecznym ciepłem.
Bóg włożył swoją miłość w twoje ręce,
Jak klucz do raju.

Phil Bosmans

Podaruj Kawałek Nieba...