Przekaż 1,5% podatku na pomoc dzieciom
Fundacja Kawałek Nieba Fundacja Kawałek Nieba
KRS 0000382243

BY ZAWSZE SŁYSZEĆ BICIE MALEŃKIEGO SERDUSZKA…

BY ZAWSZE SŁYSZEĆ BICIE MALEŃKIEGO SERDUSZKA…

st0

 

 

Wiadomość o wadzie serduszka naszego dziecka spłynęła na nas w 22. tygodniu ciąży, kiedy wraz z niespełna dwuletnią wówczas córką, poszliśmy na badania prenatalne. Szczęśliwi i podekscytowani tym, że za chwilę „podejrzymy” upragnionego synka usłyszeliśmy słowa, które zburzyły tę radość, wpuszczając do naszego życia strach, niepewność i łzy.

„To serduszko wymaga dokładniejszej diagnozy…”

 Na specjalistyczne badanie przyszło nam czekać aż dwa tygodnie. Tygodnie przepełnione strachem ale i nadzieją, że to tylko pomyłka i wkrótce odetchniemy z ulgą. Niestety tak się nie stało…

U Stasia rozpoznano ciężką, złożoną wadę serca pod postacią pojedynczej komory serca oraz przełożenia dużych naczyń. Ta diagnoza rozpoczęła trudny okres w naszym życiu. Zamiast cieszyć się perspektywą narodzin dziecka, od połowy ciąży żyliśmy w strachu i niepewności co do przyszłości Stasia. Zamiast koncentrować się na kompletowaniu wyprawki dla Małego, my wszelkie siły kierowaliśmy na zgłębianie wiedzy o tego typu wadach.

Zdecydowaliśmy, że dla naszego synka najlepiej będzie, jeśli urodzi się w Centrum Zdrowia Matki Polki, dlatego na tydzień przed planowanym porodem przeprowadziliśmy się do Łodzi.

User comments

I tak oto, w przeddzień Dnia Matki, krzykiem witając świat urodził się Staś – śliczny chłopczyk, po którym nie było widać tak poważnej choroby. Zamiast odpoczywać wtulony w ramiona mamy, został podłączony pod specjalistyczne aparatury monitorujące bicie jego małego serduszka. W trzecim tygodniu życia przeszedł operację polegającą na zwężeniu tętnicy płucnej (banding) w celu ograniczenia napływu krwi do płuc i po 10 dniach mogliśmy wrócić do domu. Niestety nie był to koniec walki o zdrowie naszego synka. Aby można było żyć z sercem jednokomorowym niezbędne są zwykle trzy operacje, wykonane w odpowiednich terminach tak, by w serduszku nie zaszły nieodwracalne zmiany. Oznaczało to, że druga operacja powinna odbyć się jeszcze w 2016 roku. Niestety w Polsce wykonanie operacji w tym czasie okazało się niemożliwe, dlatego postanowiliśmy poszukać pomocy poza granicami kraju. Wysłaliśmy dokumenty do niemieckiej Kliniki w Munster, skąd otrzymaliśmy kwalifikację do operacji z terminem na 2 grudnia. Dzięki ludziom dobrej woli, udało się zebrać całą  kwotę 35 500 euro, na jaką oszacowana została operacja.

Staś został przyjęty do Kliniki 29.11.2016 roku i jeszcze w tym samym dniu bardzo sprawnie zostały przeprowadzone wszystkie niezbędne badania. Nazajutrz lekarze przeprowadzili diagnostyczne cewnikowanie serduszka, które nie wykazało na szczęście żadnych dodatkowych anomalii. Po dwóch intensywnych dniach na Oddziale nasz synek otrzymał jeden dzień odpoczynku, kiedy to mógł nabrać sił do tego, co najważniejsze –  operacji serduszka.

W końcu nadszedł ten dzień – 2 grudnia – kiedy to odprowadziliśmy naszego niczego nieświadomego synka pod salę operacyjną, gdzie w naszej obecności wykonano czynności anestezjologiczne. To był dla nas bardzo trudny moment. W głowie piętrzyły się różne czarne myśli, które odpieraliśmy mając absolutną pewność, że oddaliśmy syna w najlepsze ręce – ręce prof. Malca i doc. Januszewskiej. Po niespełna 4 godzinach otrzymaliśmy telefon z informacją, że operacja się udała oraz że możemy przyjść do Stasia na Oddział Intensywnej Terapii. Zobaczywszy go śpiącego, oddychającego samodzielnie poczuliśmy ogromną ulgę i radość. Choć miał fantastyczną opiekę, towarzyszyliśmy mu dniami i nocami, by czuł naszą obecność i wiedział, że mocno w niego wierzymy. Pierwsze dni po operacji były dla User commentsnas bardzo trudne. Widzieliśmy, jak nasz syn cierpi, jak płacze z bólu i jedynie środki przeciwbólowe – nie nasz dotyk, nasza obecność – potrafiły ukoić jego cierpienie. Po dwóch dniach spędzonych na IT, Stasiek wrócił na Oddział Kardiologii, gdzie z dnia na dzień wyraźnie czuł się coraz lepiej, a liczba przyjmowanych leków malała. Po ośmiu dniach od operacji dostaliśmy wypis ze szpitala, by równo po dwóch tygodniach pobytu w Munster wrócić do domu.

W domu Staś wrócił do swojej pełnej formy – zaczął śmiać się, gaworzyć. Ciągle podąża wzrokiem za swoją starszą siostrzyczką, jakby już sam chciał razem z nią bawić się i psocić. Ona zaś, jak przystało na wzorową siostrę, ciagle chce go przytulać, podaje mu zabawki i stara się uspokajać, gdy płacze.

Jesteśmy wdzięczni wszystkim Darczyńcom, dzięki którym Staś mógł zostać zoperowany przez najlepszych specjalistów, w najlepszym dla jego serduszka momencie. To dla nas ogromna radość móc patrzeć, jak rośnie i rozwija się nasz dzielny synek. Na pierwszy rzut oka Staś wygląda, jak zdrowe dziecko. Mamy jednak świadomość, że w okolicach drugich urodzin będzie musiał przejść kolejną, równie kosztowną operację. Niestety nie jesteśmy w stanie własnymi siłami zgromadzić takiej kwoty, dlatego prosimy o pomoc. Wierzymy, że będziemy mogli ponownie oddać synka w najlepsze ręce – prof. Edwarda Malca oraz doc. Katarzyny Januszewskiej – dzięki którym Staś może być teraz z nami.

Pomóc Stasiowi można dokonując wpłaty na konto:

Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”st3

Bank BZ WBK

31 1090 2835 0000 0001 2173 1374

Tytułem:

“753 pomoc dla Stasia Foit”

wpłaty zagraniczne – foreign payments:

PL31109028350000000121731374

swift code: WBKPPLPP

Title: „753 Help for Stas Foit”

Aby przekazać 1% podatku dla Stasia:

należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243

oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “753 pomoc dla Stasia Foit”

Stasiowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem DOTPAY:


st6

 

st1

PLN

DotPay

Kawałek nieba jest w każdym uśmiechu,
W każdym życzliwym słowie,
I przyjaznym geście,
W każdym pomocnym czynie.
Kawałek raju jest w każdym sercu,
Które stanowi zbawienny port dla nieszczęśliwego.
W każdym domu z chlebem, winem i serdecznym ciepłem.
Bóg włożył swoją miłość w twoje ręce,
Jak klucz do raju.

Phil Bosmans

Podaruj Kawałek Nieba...