Przekaż 1,5% podatku na pomoc dzieciom
Fundacja Kawałek Nieba Fundacja Kawałek Nieba
KRS 0000382243

NOWOTWÓR TRZUSTKI MAMY, RAK PŁUC BABCI, DACH GROŻĄCY ZAWALENIEM I GRZYB PRZEZ KTÓRY DZIECI CIĘŻKO CHORUJĄ…

NOWOTWÓR TRZUSTKI MAMY, RAK PŁUC BABCI, DACH GROŻĄCY ZAWALENIEM I GRZYB PRZEZ KTÓRY DZIECI CIĘŻKO CHORUJĄ…


Mama walczy o życie z rakiem, dzieci mają tylko ją… Jest dramatycznie ciężko, brakuje na lekarstwa, na opał… 
Prosimy o pomoc, o podzielenie się sercem z tymi którzy mają najtrudniej, z dziećmi które mogą stracić mamę…

Historia Renaty i dzieci (udało się pomóc na remont ale nadal jest potrzebna pomoc na walkę z rakiem o życie mamy):

NOWOTWÓR TRZUSTKI – boję się, że nie przeżyję i moje dzieci zostaną same… Dach grozi zawaleniem…, przez ogromny grzyb dzieci wciąż chorują: astma, zapalenia płuc, nawet mój 10-miesięczny wnuczek… Moja mama ma raka płuc… nie wiem ile cierpienia możemy jeszcze znieść…

Reportaż w Interwencji ukazuje tragedię rodziny, bardzo prosimy o pomoc dla nich:

Zobacz film:

KLIKNIJ ABY OBEJRZEĆ FILM

Bycie Mamą to największe szczęście jakie mnie spotkało w życiu. Chciałbym moim dzieciom dać wszystko, aby były radosne. Dziecięce marzenia to: lalka, rower, piłka lub samochód zabawka, … Jednak marzenia moich dzieci są zupełnie inne od pozostałych. Ja dobrze wiem czego one pragnęłyby ode mnie najbardziej – abym z nimi pozostała i nie odeszła zbyt szybko… Moje dzieci chciałyby nie stracić mamy i dachu nad głową, a ja choć staram się ze wszystkich sił obecnie nawet tego nie jestem im w stanie zapewnić… CIERPIĘ NA NOWOTWÓR TARCZYCY, a dach naszego domu, który stał się ruiną, grozi zawaleniem. Grzyb jest wszędzie, dzieci wciąż chorują. W nocy, gdy dzieci śpią, płaczę, bo nie wiem jak tyle cierpienia może udźwignąć nasza rodzina… Moja bezsilność jako mamy, gdy widzę strach w oczach dzieci, boli mocniej niż cokolwiek na świecie…

W 2008 roku przeszłam operację tarczycy, po której okazało się że to RAK – ZŁOŚLIWY. Pojawiły się przerzuty. Wtedy odszedł mój mąż, a ja zostałam sama z trojgiem dzieci i mamą, również chorą – na RAKA PŁUC. Moja córeczka Julia miała wtedy zaledwie roczek. Z roku na rok chorób przybywa. Mój organizm puchnie, wątroba, trzustka, nerki, serce też chore i pojawiła się bardzo groźna zakrzepica w nodze. Brakuje sił i łez aby to opisać…

Koszmar choroby nowotworowej i strach przed tym, co będzie jutro to nie jedyna tragedia jaka nas spotkała – po wichurze kilka miesięcy temu zniszczył się dach, jest teraz nieszczelny, woda wlewa się do domu, staramy się gromadzić ją w miskach. Cieknący dach spowodował  zagrzybienie pomieszczeń i stropu oraz pęknięcia ścian i zagraża zawaleniem całej konstrukcji domu! Z powodu zawilgocenia instalacja elektryczna uległa zniszczeniu, przez co mieliśmy liczne zwarcia elektryczne i pożar. Połowa domu została wyłączona z użytku. Boję się o życie moich dzieci bo awaria instalacji elektrycznej to przecież groźba okrutnej tragedii…

Jak deszcz pada, to woda wlewa się do środka, tynk ze ścian sam odpada. Wszystko gnije. Już nawet rzeczy nie chowamy do szafek tylko w worki, aby nie doszedł grzyb. Budowlaniec powiedział, że ostrej zimy nasz dach nie wytrzyma i wszystko zawali się do środka…

Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał nakaz przeprowadzenia naprawy. Jej k11oszt to 970 000 zł., a ja mam ma 870zł renty. Zgodnie z nakazem remont musi zostać przeprowadzony do końca grudnia 2016 r., w przeciwnym razie grozi nam eksmisja. Mam troje dzieci: 8-letnią Julię, 12-letniego Sebastiana i najstarszą córkę – Milenkę, która boi się, że przez warunki w jakich żyjemy, możemy stracić dzieci. Milena samotnie wychowuje 10-miesięcznego synka. Dzieci bardzo chorują na astmę, bo w domu jest ogromna wilgoć. Nie śpię po nocach ze strachu. Ten dom może rozbić całą moją rodzinę. Dzieci mogą trafić do rodzin zastępczych, a tego już bym nie przeżyła…

Szczerze mówiąc, to już straciłam nadzieję, ale wiem, że muszę być silna dla nich.  Nie mogę płakać przy dzieciach, bo strasznie to przeżywają. Zawsze muszę być pogodna, radosna, ale już nie potrafię… Jako mama proszę o pomoc dla moich dzieci, aby miały dach nad
głową i nie musiały się bać, że go stracą. Postaram się walczyć z całych sił, aby nie zostały same, ale moja choroba jest tak okrutna, że nie ode mnie to zależy… Chcę żyć, bo mam dla kogo. Kocham ich całym sercem. Marzę, aby zobaczyć, że są bezpieczni i mają gdzie mieszkać. Chcę, aby z ich oczu zniknął smutek i ten strach, którego nie da się ukryć… Chcę po prostu być… dla nich… i zapewnić im schronienie i radość dzieciństwa, które przez tyle tragedii tak szybko straciły…

 

Pomóc Renacie i dzieciom można dokonując wpłaty na konto:

Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”33

Santander Bank

31 1090 2835 0000 0001 2173 1374

Tytułem: “247 pomoc dla Julii, Sebastiana i Renaty Cichy”

 

wpłaty zagraniczne:

PL31109028350000000121731374

swift code: WBKPPLPP

Title: „Help for Cichy family”

 

Aby przekazać 1% podatku dla Renaty i dzieci:

należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243

oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “247 pomoc dla Julii, Sebastiana i Renaty Cichy”


22

Renacie i dzieciom można też pomóc poprzez wpłatę systemem DOTPAY:

44

Kawałek nieba jest w każdym uśmiechu,
W każdym życzliwym słowie,
I przyjaznym geście,
W każdym pomocnym czynie.
Kawałek raju jest w każdym sercu,
Które stanowi zbawienny port dla nieszczęśliwego.
W każdym domu z chlebem, winem i serdecznym ciepłem.
Bóg włożył swoją miłość w twoje ręce,
Jak klucz do raju.

Phil Bosmans

Podaruj Kawałek Nieba...