OLIWIA, 17 LAT, JEDEN CEL – POKONAĆ RAKA
Nie ma takich słów które mogłyby wyrazić ból po stracie ukochanego dziecka. Oliwia odeszła… Pozostanie na zawsze w sercach tych, którzy tak bardzo ją kochają i w chwilach spędzonych razem, które nigdy nie zostaną odebrane… Dziękujemy wszystkim za pomoc w jej leczeniu. Dzięki Wam była dłużej razem z ukochaną rodziną.
Historia Oliwii:
W czerwcu tego roku nasz świat, jaki do tej pory znaliśmy legł w gruzach.
Nasza ukochana córka Oliwia w przeddzień swoich 17 urodzin trafia na oddział onkologii dziecięcej. Diagnoza – nowotwór. Co gorsza, jak się wkrótce okazało – były już przerzuty .
Nasze dziecko, które do niedawna aktywnie uprawiało sport a w wolnych chwilach oddawało się wielkiej pasji jaką jest gotowanie, sprawiając tym radość, rodzinie i znajomym, teraz, już od pół roku, większość swego czasu spędza w szpitalu z uwagi na intensywną chemioterapię oraz towarzyszące jej powikłania.
Po pierwszym szoku, jakim była diagnoza, stanęliśmy do walki. 6 bloków chemioterapii wstępnej. Postęp w leczeniu jest – jednak niedostateczny. Nadzieją jest obecnie zindywidualizowany plan leczenia. Wytaczamy najcięższe działa w postaci mega chemioterapii – liczymy, że to pozwoli zlikwidować przerzuty, zmniejszyć rozmiar guza i w efekcie pojawi się szansa na operacyjne usunięcie nowotworu.
Niestety kolejne cykle wyniszczają organizm Oliwii a przed nią jeszcze dalsza walka – kolejne bloki chemioterapii i radioterapia.
Pomimo wielu trudności, z jakimi przyszło się zmierzyć naszej córce przez ani jedną chwilę nie brakuje jej serca do walki. Z uniesioną gardą, wiarą w sukces, czasami na przekór gorszym wynikom, Oliwia pozostaje pogodna, nie narzeka i ma tylko jeden cel – pokonać raka. Swoim pozytywnym nastawieniem daje nam wszystkim siłę do walki.
Prosimy wszystkich ludzi dobrej woli o modlitwę. Wszelka pomoc, jaką może otrzymać Oliwia pomoże jej przetrwać ten ciężki dla niej i dla nas czas.
AKTUALIZACJA:
Za nami 18 miesięcy walki.
Jesteśmy już po 17 cyklach chemioterapii, przeszczepie komórek macierzystych i radioterapii, lecz mimo zmęczenia organizmu nasza fightera Oliwia nie składa broni. Przeciwnik, z którym przyszło zmierzyć się Naszej córce też nie odpuszcza. A więc kontynuujemy leczenie. W planach kolejne cykle chemioterapii i dalsze naświetlania nowych ognisk.
W tym ferworze walki, ciągłych zmagań z czasem i własnymi siłami rzadko mamy czas na rozmyślania. Czasami pojawiają się chwile zwątpienia, takie momenty w których nachodzą nas wątpliwości, na szczęście są one krótkie i zawsze Oliwia jest blisko Nas. Sami nie wiemy skąd nasza córka czerpie tyle energii, której starcza nie tylko na ciężką walkę, ale jeszcze ma jej tyle, że dzieli się z nami jej częścią. Tak to Oliwia, ani przez chwilę nie pozwala nam zwątpić, zatrzymać się w tym wyścigu o zdrowie i życie.
Prócz pozytywnej energii jaką otacza nas Oliwia, bardzo cenimy sobie i jesteśmy wdzięczni za wsparcie jakie otrzymujemy od Was wszystkich. Nie jesteśmy w stanie zliczyć ile gestów i słów otuchy otrzymujemy nie tylko od najbliższych, ale czasami od zupełnie nieznanych nam osób. Dziękujemy za wszelkie wsparcie duchowe, jak i materialne wszystkim ludziom dobrej woli.
Nasza rzeczywistość na teraz i najbliższą przyszłość, to szpitalna rzeczywistość. Wiemy – dzięki Oliwii, że wygramy tę walkę i czekamy na powrót Naszej Córki do zdrowia.
Dziękujemy wszystkim, którzy Nas wspierają od początku leczenia Oliwii i prosimy o dalszą pomoc w tej trudnej drodze.