NASZ UKOCHANY SYNEK I DIAGNOZA NOWOTWORU
Wszystko zaczęło się niepozornie. Olivera bolał brzuch. Synek nigdy wcześniej nie chorował, myśleliśmy, że to zwykłe zatrucie. Morfologia zaniepokoiła lekarzy i skierowano nas na dalsze badania…
Obraz Tomografii nie pozostawiał już złudzeń – GUZ NADNERCZA! Natychmiast pojechaliśmy do szpitala w Poznaniu i to tam u Olivera zdiagnozowano złośliwy nowotwór.
Gdy myśleliśmy, że nic gorszego już nie usłyszymy, pojawiło się podejrzenie przerzutów na kościach, w szpiku i na lewym płucu…
Tak bardzo chciałabym, by ten koszar się zakończył. Niestety, przed nami jeszcze długa droga. Jesteśmy w trakcie immunoterapii, zaraz po zakończeniu mamy szansę skorzystać z innowacyjnej formy szczepionki przeciwko wznowie , która może dać nam względny spokój na kolejne lata życia Olisia, i mniejszy strach o jego dziecięce lata , które powinien spędzać na beztroskiej zabawie z rówieśnikami a nie na oddziałach szpitalnych .
Na pewno czekać nas też będzie mnóstwo rehabilitacji , i dalszego leczenia u specjalistów, już na ten moment Olisia kości są mocno osłabione pojawiają się mikro złamania i pogorszenie słuchu.
Rodzice Olivera
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374