ABY JUŻ NIE BUDZIĆ SIĘ ZE STRACHEM O JEJ ŻYCIE…

Aktualizacja

Ninka odbyła szczepienia, wszystkim dziękujemy za pomoc. Kontynuuje leczenie

Historia Ninki:

Chciałabym nie musieć bać się o jej życie… aby każdego dnia była bezpieczna i nie musiała już walczyć, aby na tym Świecie pozostać. Chciałabym, aby była zawsze ze mną, aby budzić się rano bez strachu, że stracę ją na zawsze… Jest dla mnie wszystkim… moja Ninka..

Urodziła się w 27 tygodniu ciąży z wagą 640 g. Od 17 tygodnia ciąży była w bezwodziu. Lekarze dawali małe szanse na donoszenie ciąży. Od samego początku walczyła, by żyć. Po porodzie leżała w szpitalu 137 dni. Przez pierwsze 3 miesiące była niewydolna oddechowo, musiała być podpięta do respiratora, który ratował jej życie, ale jednocześnie uszkadzał płuca. Cudem uniknęła tracheostomii. Nie ominęła jej jednak niestety retinopatia, przepuklina pachwinowa, nadciśnienie płucne, niedokrwistość, dysplazja oskrzelowo-płucna. Ma też stopę końsko-szpotawą i kaszaka na nosku. Obecnie jest w domu pod opieką hospicjum, ponieważ jeszcze nie dawno była tlenozależna i do tej pory jest karmiona przez sondę.

Jako wcześniak ma bardzo słabą odporność , często choruje. Zakwalifikowała się do programu SYNAGIS jednak przez infekcje i pobyt w szpitalu nie mogła dostać kolejnej dawki przeciwciał, przez co zachorowała na wirusa RSV i znalazła się w szpitalu na oddziale intensywnej terapii w stanie ciężkim podłączona do respiratora na najwyższych parametrach. Kolejny raz jej życie wisiało na włosku. Lekarze po paru dniach bez poprawy i możliwości obniżenia najwyższych możliwych parametrów respiratora zaczęli przygotowywać mnie na najgorsze. Nie ma nic gorszego dla matki niż kolejny raz słyszeć, że jej dziecko w każdej chwili może stracić życie, o które tak długo oby dwie walczyłyśmy. Tego bólu i łez nie da się opisać słowami…

W końcu pojawiła się nadzieja. Zaczęło się poprawiać. Nadszedł moment podjęcia próby uwolnienia od respiratora. Udało się. Byłam najszczęśliwszą mamą na Świecie.

Jednak jej życiu nadal zagraża wielkie niebezpieczeństwo tej choroby…

Niestety NFZ refunduje szczepienia skrajnych wcześniaków tylko do ukończenia 1-go roku życia. Istnieje możliwość zaszczepienia dziecka jeśli rodzic sam za nie zapłaci. Koszt takiej szczepionki to około 5 tys. zł i rośnie wraz z masą ciała dziecka. Musi być ona podana 5 razy, aby uniknąć ciężkiego przejścia wirusa RSV i stanu zagrożenia życia. Niestety nie stać mnie na pokrycie takich kosztów, ale nie mogę dopuścić, aby kolejny raz musiała walczyć o swoje życie. Od samego początku ma pod górkę, jednak każdego dnia pokazuje, że jest bardzo silna. Przy tak ciężkiej dysplazji oskrzelowo-płucnej każda infekcja jest dla niej bardzo groźna. Wirus RSV atakuje to, co u Ninki jest najsłabsze. Obszary pozapadanych pęcherzyków płucnych, których w jej płucach jest mnóstwo stwarzają idealne warunki do ataku.

Jak na takie przejścia Ninka rozwija się naprawdę dobrze. Gdyby nie sonda nikt by nie pomyślał, że tyle w życiu już przeszła. Każdego dnia poznaje świat i udowadnia mi jak bardzo chce żyć. Dlatego zwracam się do Was o pomoc dla mojej małej wojowniczki, aby mogła dalej odkrywać Świat i cieszyć się dzieciństwem spędzonym w domu z rodziną z dala od szpitali.

Proszę o to, aby moja córeczka była bezpieczna, aby jej życie nie było już zagrożone i abym mogła ją zawsze przytulać do serca i tak mocno kochać.. aby po prostu była…

Pomóc Nince można dokonując wpłaty na konto: