Przekaż 1,5% podatku na pomoc dzieciom
Fundacja Kawałek Nieba Fundacja Kawałek Nieba
KRS 0000382243

MAMO, KOCHAM CIĘ, ZROBIĘ DLA CIEBIE WSZYSTKO

MAMO, KOCHAM CIĘ, ZROBIĘ DLA CIEBIE WSZYSTKO

 

 

Nie ma takich słów, które wyrażą ból tego co się stało: mimo długiej walki Mirosława odeszła. Pozostanie na zawsze w serach tych, którzy ją tak bardzo kochają. Dziękujemy wszystkim za pomoc w jej leczeniu.

Historia Mirosławy:

Historia mojej mamy zaczyna się tak naprawdę długo przed wystąpieniem objawów chorobowych. Do tej pory ubolewam nad profilaktyką, a raczej jej brakiem jeśli chodzi o wczesne wykrywanie nowotworów w naszym kraju. Już pod koniec 2015 pamiętam pierwsze symptomy bagatelizowane przez lekarzy: odbijania, wzdęcia, wymioty żółcią. Do tego szybko doszły bóle pleców i kości. Mama była leczona na niestrawność, ortopedycznie, a nawet na depresję, ponieważ przyczyną miał być stres.

Na początku 2016 roku mama zaczęła chudnąć. Lekarze przypisywali ten stan nerwicy, ponieważ zbiegło się to ze śmiercią mojej ukochanej babci, a jej mamy, którą mama opiekowała się ponad 10 lat i której towarzyszyła do ostatnich chwil.

W kwietniu moja siostra przeszła zabieg, który miał być prostą chirurgiczną interwencją. Niestety, doszło do zakażenia sepsą, przeszła 2 kolejne operacje ratujące życie i przez miesiąc była w śpiączce. Cały czas była z nią mama, która opiekowała się nią także po powrocie ze szpitala, gdyż siostra miała uszkodzony nerw w nodze oraz wyłonioną stomię i duże problemy z poruszaniem się. Do września 2016 mama schudła ok 12 kg. Po raz kolejny przypisano ten stan stresowi i nie przeprowadzono żadnych badań obrazowych, które mogły na tym etapie doprowadzić do szybkiej interwencji i usunięcia guza w całości.

Na początku 2017 roku mama przebywała w szpitalu na oddziale neurologii. Dopiero tam lekarz neurolog wykonał usg jamy brzusznej, w którym zauważył nieprawidłowości w obrębie trzustki i skierował ją na tomografię jamy brzusznej. Tomografia wykonana w lutym 2017 wykazała zmiany w trzustce, które „mogą odpowiadać zmianom po przewlekłym zapaleniu trzustki”. W celu wykluczenia procesu rozrostowego skierowano mamę na rezonans magnetyczny. Lekarz opisujący badanie nie zauważył żadnych niepokojących zmian, co uśpiło naszą czujność i dało nowotworowi czas na dalszy rozwój. Mama nadal chudła, a do tego dołączyły bóle brzucha i pod prawym żebrem. Na początku 2018 roku lekarz rodzinny skierował mamę na usg, w którym, według opisu, po raz kolejny nie wykryto żadnych zmian. Ponieważ bóle nasilały się po 2 m-cach wykonano kolejne usg, które tym razem wykazały zmiany w obrębie trzustki. Wówczas skierowano mamę na tomografię komputerową z kontrastem. Ta nie pozostawiła złudzeń – guz . Cenny czas, który został zmarnowany wcześniej i oczekiwanie na konsultację – 1m-c, a następnie na operację – kolejne 2 m-ce dały znowu nowotworowi możliwość rozwoju.

Operacja wykonana w Katowicach na Oddziale Chirurgii Przewodu Pokarmowego ŚUM nie pozostawiła złudzeń – guz był już nieoperacyjny, a do tego pojawiły się zmiany na wątrobie. Nic nie zrobiono i zalecono nam leczenie paliatywne. Nie chcemy i nie możemy się z tym pogodzić. Chcemy spróbować każdej istniejącej możliwości zanim się poddamy. Mama zawsze pomagała innym i opiekowała się nimi. Teraz my jako rodzina chcemy pomóc jej. Na świecie w podobnych przypadkach z powodzeniem stosuje się operacje, co daje szanse na życie. Nasz NFZ nie refunduje zabiegu. Mama ma 70 lat, nie wiem czy to dużo czy mało. Wiem, że chce żyć i wbrew rokowaniom właśnie teraz ma cele i plany.

Życie nie rozpieszczało jej nigdy i tak naprawdę dopiero teraz miałaby szansę realizować swoje hobby i pasje, do których należą: opieka nad zwierzętami i hodowanie kwiatów. Moja 8-letnia córka chce nadal mieć babcię a ja chcę mieć mamę. Wiem, że jest szansa żeby żyła i jeśli nie spróbuję nigdy sobie nie wybaczę. Często wspomagałam fundacje materialnie jak również niematerialnie. Tłumaczyłam dokumentację medyczną chorych osób w celu wysłania do ośrodków medycznych za granicą, udzielałam wsparcia i pomagałam założyć konta w fundacji. Podziwiałam osoby za wolę walki wbrew bezduszności systemu. Nie sądziłam, że sama będą jedną z nich i będę prosić o pomoc i zmierzę się z brutalną rzeczywistością. Jest mi bardzo przykro, że o życiu ludzkim decydują pieniądze i procedury. Niestety, mama ma emeryturę w wysokości 1200 zł, co już teraz, po dokonaniu opłat, nie wystarcza na zakup podstawowych artykułów. Razem z siostrą pomagamy jej finansowo. Niestety, siostra mieszka sama w Holandii, nie pracuje po ciężkiej operacji, sepsie i powikłaniach 2 lata temu. Jest w trakcie rehabilitacji i utrzymuje się z zasiłku. Ja mieszkam i pracuję we Wrocławiu. Sama wychowuję córkę i spłacam kredyt hipoteczny.

Choroba mamy wymaga dużych nakładów finansowych w związku z dojazdami do specjalistów, prywatnymi wizytami, badaniami, zakupem leków, suplementów diety. Jest nam ciężko, ale staramy się zapewnić mamie co możemy. Obawiamy się jednak, że wydatki mogą nas w końcu przerosnać. Z kolei koszty operacji, do której się przygotowujemy żeby móc otrzymać kwalifikację do zabiegu całkowicie przekraczają nasze możliwości. W związku z tym bardzo prosimy o wsparcie i pomoc.

Anna Kotas- córka

 

Kawałek nieba jest w każdym uśmiechu,
W każdym życzliwym słowie,
I przyjaznym geście,
W każdym pomocnym czynie.
Kawałek raju jest w każdym sercu,
Które stanowi zbawienny port dla nieszczęśliwego.
W każdym domu z chlebem, winem i serdecznym ciepłem.
Bóg włożył swoją miłość w twoje ręce,
Jak klucz do raju.

Phil Bosmans

Podaruj Kawałek Nieba...