WALCZYMY Z NOWOTWOREM O ŻYCIE TATY
Wiemy, że wokół nas jest wiele osób w potrzebie. Codziennie, ktoś prosi o wsparcie, codziennie ktoś walczy o zdrowie, o życie. Dziś jednak ta tragedia dotknęła nas bezpośrednio, jedną z najbliższych nam osób – naszego tatę. Człowieka, który całe życie dzielił się dobrem z innymi, a teraz sam potrzebuje pomocy. Cała nasza rodzina zawsze odpowiadała na potrzeby i pomoc innym. Jednak tym razem to my potrzebujemy pomocy od Was. Ciężko jest nam prosić o pomoc, ale nie mamy wyboru. Bez Waszego wsparcia może stać się najgorsze, a na to nie możemy pozwolić…
Nasz tata Mirosław jest bardzo uśmiechniętym i zadowolonym z życia człowiekiem. Bardzo szybko zyskuje sympatię wszystkich dookoła. Ale jego największym atutem jest pozytywne nastawienie.
Historia choroby taty sięga 10 kwietnia 2010r. Właśnie wtedy po raz pierwszy usłyszał diagnozę złośliwego nowotworu krtani, mając zaledwie 41 lat. Walka z tą chorobą okazała się być dramatyczna. Tata miał zajetą nowotworem całą krtań, część gardła oraz węzły chłonne. Onkolodzy nie dawali mu żadnych szans na dalsze życie. Nowotwór był w bardzo zaawansowanym stadium. Ale nie poddawaliśmy się i szukaliśmy pomocy wszędzie. Ostatecznie udało się znaleźć jednego z niewielu onkologów, który postanowił zaryzykować i podjąć się tak trudnej operacji.
Tata przeszedł operacje w dniu 23 kwietnia 2010r., w której wycięto mu krtań, część gardła oraz kilka węzłów chłonnnych. Po operacji została mu założona na stałe tracheotomia. Niestety najtrudniejszą sytuacją dla niego i nas najbliższych był fakt, że przez nowotwór zostały mu usunięte struny głosowe, przez co tata nie może mówić. Ale to nie było ważne, najważniejsze było to, że udało nam się go pokonać i mogł dalej wspólnie z nami żyć. Zawsze pomimo bólu, cierpienia był uśmiechnięty, a przede wszystkim pozytywnie nastawiony. To od niego najwięcej razy było można usłyszeć, że ,,wszystko będzie dobrze’’. Po operacji w ramach pełnego wyleczenia został on poddany silnym dawkom radioterapii. Po kilku miesięcznej walce wszystko ułożyło się szczęśliwie i mógł on w pełni cieszyć się życiem, wnuczkami, zwykłą codziennością.
Niestety po równych 15 latach wracamy ponownie do walki o jego zdrowie. Dokładnie 18 marca 2025r. usłyszeliśmy od lekarza, że mamy wznowę nowotworu. Od tego momentu, nasze życie ponownie obróciło się do góry nogami. Już od pierwszego dnia kiedy usłyszeliśmy diagnozę, zaczęliśmy szukać pomocy z każdej możliwej strony. Kluczowym badaniem na jakie lekarze czekali by móc podjąć dalsze leczenie była gastroskopia. Niestety badanie okazało się być niewykonalne… Dolna część gardła zaatakowana przez nowotwór uniemożliwiła jej wykonania. Lekarzom udało się tylko pobrać kilka wycinków ze zmian do badań histopatologicznych. Wznowa nowotworu pojawiła się na dolnej części gardła wraz z naciekiem na przełyk oraz ponownie na węzłach chłonnych. Niestety każdy lekarz, którego odwiedziliśmy nie chciał podjać się leczenia, zabierając nam nadzieje i sugerując leczenie paliatywne. Dostaliśmy informacje zwrotną iż radioterapia nie jest w jego przypadku już możliwa, ze względu na silną dawkę przy pierwszym nowotworze. Jednak te negtywne diagnozy nie sprawiły, że się poddaliśmy, szukając dalej pomocy u kolejnych lekarzy. Tata już raz udowodnił, że potrafi wygrać z chorobą. Jest silny, pełen życia i wiary, że jeszcze przed nim wiele pięknych chwil…
Jedyną szansą dla taty w tej trudnej sytuacji jest nierefundowana operacja usunięcia nowotworu i rekonstrukcja gardła. Niestety koszt operacji wynosi 104 tysiące złotych… Jest to dla nas ogromna kwota. Operacja będzie przeprowadzona w prywatnej specjalistycznej klinice w Gliwicach. Mamy bardzo mało czasu, zabieg musi się odbyć najpoźniej 7 maja. To jedyna szansa na uratowanie życia naszego taty. Pomóżcie nam tą walkę wygrać…
Ciężko nam uwierzyć, że nasz kochany tata, dziadek musi ponownie przechodzić przez walkę, w której stawką jest jego własne życie… Już raz zwyciężył z bezlitosnym przeciwnikiem. Dziś stajemy razem z nim do ponownej walki. Proszę pokażmy mu wspólnie, że go wspieramy. Każda wpłata to dla nas iskra nadziei. Liczymy, że dobroć, którą oddaliśmy innym teraz do nas wróci. Dziękujemy za każdą wpłatę, nawet najdrobniejszą będziemy Wam bardzo wdzięczni – my, żona i wnuczki.
Pomóc Mirosławowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: 4387 pomoc dla Mirosława Naczas
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Miroslaw:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawalek Nieba
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Title: 4387 Help for Miroslaw Naczas
Aby przekazać 1,5% podatku dla Mirosława:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1,5%’ wpisać: 4387 pomoc dla Mirosława Naczas
Mirosławowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem elektronicznym: