Przekaż 1,5% podatku na pomoc dzieciom
Fundacja Kawałek Nieba Fundacja Kawałek Nieba
KRS 0000382243

POMOC DLA MATEUSZA W WALCE Z NOWOTWOREM

POMOC DLA MATEUSZA W WALCE Z NOWOTWOREM

 

 

Nie ma takich słów które mogłyby wyrazić ból po stracie ukochanego dziecka. Mateusz odszedł… Pozostanie na zawsze w sercach tych, którzy tak bardzo go kochają i w chwilach spędzonych razem, które nigdy nie zostaną odebrane…

Historia Mateusza:

Mam na imię Mateusz, mam 19 lat. Ukończyłem naukę w szkole zawodowej lecz ze względu na moją chorobę nie mogłem podjąć pracy. Mieszkam z babcią z tatą i dwoma braćmi. Moja historia z chorobą zaczęła się w sierpniu 2018 roku. Zaczęła mnie boleć ręka, nie zdawałem sobie sprawy dlaczego. Brałem tabletki przeciwbólowe i po jakimś czasie na chwilę ból ustępował. Dopiero gdy rodzina zauważyła, że za często sięgam po tabletki, poszedłem do lekarza na pogotowie. Niestety lekarz przepisał mi jedynie maść i znów tabletki przeciwbólowe.

Po jakimś czasie bóle nasilały się coraz bardziej, więc znów poszedłem do rodzinnego lekarza po skierowanie, ale znowu dostałem tabletki i maść. To dalej nic nie pomagało, więc znów poszedłem i w końcu dostałem skierowanie na prześwietlenie. Zapisałem się na prześwietlenie, jednak terminy były dopiero na listopad…

Badanie wykazało, że mam guza (już wtedy podejrzewano nowotwór). Zostałem skierowany do Szpitala Górniczego, gdzie wykonano tomografię komputerową i rezonans magnetyczny. W okresie ferii pobrano wycinek do badania histopatologicznego, który był poddany badaniom w 3 różnych szpitalach, ponieważ były trudności z ustaleniem jaki to rodzaj nowotworu. W końcu okazało się, że jest to nowotwór złośliwy . Jest on bardzo rzadki i trudny do wykrycia – występuje u około 1,5% ludzi chorych na nowotwory złośliwe.

W połowie kwietnia w Gliwicach dostawałem chemioterapię przez 3 dni, co trzy tygodnie. Po trzeciej chemioterapii z dnia na dzień mój stan zdrowia się pogarszał. Wylądowałem w szpitalu z poważną niedokrwistością. Później była konsultacja w szpitalu w Piekarach Śląskich. Lekarze podjęli decyzje, że konieczna jest amputacja ręki wraz z częścią ramienną. Byłem w szoku, gdy zapytano mnie, czy zgadzam się na zabieg wręcz wykrzyknąłem, że NIE.

Po takiej diagnozie rodzina postanowiła skonsultować się z innymi lekarzami. Pojechałem na konsultację do Warszawy. Tam lekarz stwierdził, że byłaby możliwość operacji oszczędzającej tak, że będę mógł poruszać tylko od łokcia do dłoni. Jedynym warunkiem było dostarczenie wyniku z tomografii komputerowej płuc. TK zrobili mi lekarze w Gliwicach, po tygodniu był wynik – mam już zmiany w płucach i ogniska w kręgach. Wtedy lekarz powiedział mi, że zostaje mi tylko leczenie onkologiczne. W szpitalu zostałem poddany radioterapii, aby zmniejszyć ból.

Czeka mnie jeszcze długie leczenie onkologiczne chemioterapią i najprawdopodobniej dwie operacje: płuc i barku z kością ramienną. Nie wiem jeszcze kiedy i kto podejmie się radykalnych operacji – będzie to możliwe dopiero po usunięciu guza z barku.

Istnieje szansa na zatrzymanie procesu rozwoju nowotworu, ale niestety koszty z tym związane przekraczają moje możliwości finansowe. Obecnie raz w tygodniu jeżdżę do Gliwic na podanie chemii, która pociąga za sobą dotkliwe skutki uboczne. . Już same koszty dojazdów do lekarzy na konsultacje, leków przeciwbólowych i przeciwwymiotnych stały się dla mojej rodziny ogromnym obciążeniem i wyzwaniem. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o wsparcie duchowe, a także o pomoc materialną w mojej walce o zdrowie.

 

pat0 Informacje_dot._zbiórek: https://www.kawalek-nieba.pl/informacje_reg/
Podaruj Kawałek Nieba...