MOJA WIELKA SZANSA ABY POKONAĆ RAKA
Nie ma takich słów, które wyrażą ból tego co się stało: mimo długiej walki Mariusz odszedł. Pozostanie na zawsze w sercach tych, którzy go tak bardzo kochają. Dziękujemy wszystkim za pomoc w jego leczeniu. Dzięki Wam dłużej był razem z ukochaną rodziną.
Historia Mariusza:
Nazywam się Mariusz, mam 45 lat. Do lipca, 2017 roku byłem spełnionym mężczyzną z dobrą pracą i szczęśliwą rodziną. Właśnie wtedy wykryto u mnie nowotwór. Codziennie widziałem smutek w oczach żony i syna, musiałem zrezygnować z pracy. W tym czasie odeszła moja mama – również z powodu nowotworu. Postanowiłem, że ja się nie poddam. Rozpoczęła się moja walka z czasem.
Przeszedłem szereg chemioterapii oraz radioterapii. Zacząłem od szpitala w Gdyni, skończyłem w Warszawie. To leczenie wyniszczyło mnie od środka, bolesne skutki odczuwam do dziś. Straciłem zmysł smaku, mam uszkodzone ślinianki i nie jestem w pełni sprawny. Jednak walczyłem dalej. Nastąpiła poprawa, ale tylko na chwilę. Podczas kontrolnej tomografii wykryto przerzuty do kości. Komórki rakowe zaatakowały mój kręgosłup piersiowy i lędźwiowy, przez co grozi pęknięciem. To było jak wyrok. Przez moment straciłem nadzieję.