WALKA Z NOWOTWOREM I STWARDNIENIEM ROZSIANYM
Mam na imię Maria, a moje życie od samego początku nie było łatwe.
Urodziłam się z poważną chorobą oka i musiałam przejść operację usunięcia oka.
Pomimo, że byłam osobą słabo widzącą pracowałam w przychodni i w szpitalu jako rehabilitant.
W późniejszym czasie zachorowałam na stwardnienie rozsiane, ale to nie był koniec.
Nie znalazłam się w żadnym programie lekowym, najpierw lekarze mówili, że nie ma leków na moją chorobę, potem że już za późno i nie kwalifikuję się do żadnego programu lekowego.
Później zaczął boleć mnie brzuch.
Lekarze robili mi tylko badanie USG woreczka żółciowego i USG nerek.
Lekarze wycięli mi woreczek żółciowy, nie potrzebnie, bo on nie był powodem bólu brzucha.
Teraz mam problem, bo zbiera mi się żółć w żołądku, a brzuch nadal bardzo mnie boli, biorę morfinę.
W grudniu 2022 roku okazało się, że ból brzucha był spowodowany przez NOWOTWÓR ZŁOŚLIWY TRZONU MACICY i RAKA ENDOMETRIOZY, która zajęła jelita.
Musiałam przejść pilną operację, a potem rozpoczęłam leczenie.
W styczniu 2025 roku byłam na radioterapii. Tomograf wykazał, że zmiany nowotworowe się cofnęły, ale ból brzucha spowodowany endometriozą dalej mi dokucza.
Biorę leki przeciwbólowe z morfiną.
Czekam na badanie PET-CT, to badanie jest bardziej dokładne.
Jestem pod stałą kontrolą lekarza onkologa.
Ze względu na postępujące stwardnienie rozsiane poruszam się na wózku inwalidzkim.
Codziennie korzystam z rehabilitacji i ponoszę duże koszty związane z rehabilitacją.
Ponoszę też duże koszty związane z zakupem odżywek i witamin wspomagających moje leczenie.
Mój mąż jest osobą słabo widzącą, nie mamy swojego samochodu, ponosimy duże koszty związane z wyjazdami do lekarzy.
Mąż jest po operacji usunięcia części jelita grubego, jest pod kontrolą kliniki onkologicznej.
U męża stwierdzono też tętniaka aorty brzusznej, jest pod kontrolą chirurgii naczyniowej.
Mężowi nie wolno dźwigać, dlatego do opieki nade mną wynajmuję obce osoby, które muszę opłacać.
Mimo że od wielu lat choruję, dzięki rehabilitacji nie jestem osobą leżącą.
Syn urodził się z wodogłowiem i jest osobą słabo widzącą, jest niesamodzielny i potrzebuje naszej pomocy.
Próbuję walczyć bo kocham życie i mam dla kogo żyć.
Niestety jest mi coraz trudniej…
Oprócz kosztów związanych z rehabilitacją doskwierają mi te związane z drogimi badaniami, prywatnymi wizytami u specjalistów, odżywkami i zakupem sprzętu specjalistycznego.
Zawsze staram się walczyć sama, jednak teraz potrzebuję pomocy.
Będę wdzięczna za każdą wpłatę.
Maria
Pomóc Marii można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: 4288 pomoc dla Marii Szabla
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Maria:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawalek Nieba
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: 4288 Help for Maria Szabla
Aby przekazać 1,5% podatku dla Marii:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1,5%’ wpisać: 4288 pomoc dla Marii Szabla
Marii można też pomóc poprzez wpłatę systemem elektronicznym: