Przekaż 1,5% podatku na pomoc dzieciom
Fundacja Kawałek Nieba Fundacja Kawałek Nieba
KRS 0000382243

POMOC DLA MARKA…

POMOC DLA MARKA…

 

Marek Tuliuk, chłopak z autyzmem ma dziś 14 lat. W wieku 7-10 lat przeszedł ciężką boreliozę z bólowymi atakami całego ciała. Dwa lata miał straszne ataki agresji (jakoby autystycznego pochodzenia, bo przecież „autystycy tak mają”). Na trzeci rok przez przypadek odkryłam, że ma Boreliozę i Bartonellę. W miejskim parku ugryzł go w głowę kleszcz. Nikt nie nadał temu znaczenia, dostrzegliśmy kleszcza we włosach dopiero po kilku dniach. Zostałam zapewniona, że skoro rumienia nie ma, to nic się nie stało.

2 lata my się złościliśmy na jego ataki, klóciliśmy się z nim, żeby się uspokoił. Niestety nie mógł nam przekazać (bo nie mówił), jak strasznie go wszystko bolało! Czytałam opisy ludzi, co przeszli przez to i dopiero wtedy zaczęłam go rozumieć: „Na początku totalny BÓL GŁOWY – tableteczki na receptę nie pomagały nawet odrobinę. Bolał każdy mięsień, każdy staw. To PIEKIELNE migreny trwające po 3 tygodnie, to drętwienie/mrowienie ręki i nogi, to bóle stawów – różnych. PRĄDY przez całe ciało. Jakby ktoś wysyłał na mnie wstrząsy co 10 sekund i szły od czubka głowy do palców u stóp – non stop.”

Dziś już wiadomo, że boreliozowego bólu nie jest w stanie znieczulić nic, nawet morfina. Marek musiał brać psychotropy. Po ataku agresji Marek totalnie nie rozumiał co do niego się mówi, leżał i płakał. Byliśmy przekleństwem dla sąsiadów. Czasem Marek mógł obudzić się w nocy i zacząć wrzeszczeć, trzymając się za głowę, biegać bez celu, zdzierać z siebie skórę, bić się o ścianę. W ciągu dnia miał kilka ataków. Najgorsze ataki były w komunikacji miejskiej, bo wyjść z domu muszę, a nie wiadomo kiedy i gdzie to go dopadnie. EEG i MRI były czyste.

Marek jest dzieckiem, ma autyzm, on nie potrafił kontrolować bólu, dlatego przeżywał go tak agresywnie. Próbował od niego uciec, wyciągnąć z siebie, wyrzucić, wyrwać… 2 razy do przedszkola po niego przyjeżdżała karetka, bo atak trwał pół dnia. Pół dnia Marek się czołgał po podłodze, rzucał się o ściany, bił się, rzucał nogami, zdzierał z siebie skórę, przy czym robił się cały mokry, spocony, zestresowany, a potem…. leżał i płakał.

Na szczęście znalazłam sposób na uzdrowienie syna z tego ciężkiego zakażenia na Lyme disease. Obecnie nie ma żadnych objawów boreliozy. Zmaga się dalej z autyzmem. W porównaniu do poprzednich lat oczywiście mówi więcej, ale to dalej jest minimalna komunikacja. Do sklepu nie pójdzie i nie wytłumaczy co chce i nie policzy pieniędzy tak jak trzeba. Zaczął gorzej czytać. W 2021 miał wizytę u ortoptysty i się okazało, że jego tiki oczu są związane z wadami wzroku. Potrzebuje dłuższej rehabilitacji ortoptystycznej, która miesięcznie wynosi 1200 zł (3 razy w tygodniu). Zostaliśmy pokierowani do fizjoterapeuty, gdzie miesięczna rehabilitacja raz w tygodniu wynosi 640 zł. Potrzebuje też wizyty u osteopaty.

Właśnie podczas terapii słuchowej wykryto, że potrzebuje konsultacji okulisty. Marek rozpoczął 2 terapie słuchowe BAK i metodą Tomatisa. BAK miesięcznie wynosi 1200, potrzebuje takie 3 turnusy. Tomatis wynosi 1350 zł. Także potrzebuje zajęć TUS, których nigdy nie miał.
Niestety nie miałam środków na wszystkie terapie, a gdy wszedł w okres dojrzewania, to wiosną 2022 w wieku 14 lat dostał kolejną diagnozę – padaczka. Pomaga mu bardzo surowa dieta.

Jestem rozwódką, wychowuję dwoje dzieci, Marek ma młodszego zdrowego brata. Z wykształcenia jestem nauczycielką, ale niestety ze względu na sytuację musiałam zrezygnować z pracy i przejść na świadczenie pielęgnacyjne. Jestem zdana tylko na siebie, nie mam obok rodziców, a mój były mąż zarazem ojciec moich dzieci nie chce w żaden sposób pomóc (ani finansowo, ani nie chce angażować swojego czasu) przy wychowaniu Marka oraz Franciszka. Alimentów nie płaci i polska prokuratura nic na to nie może poradzić. Dzięki pomocy dobrych ludzi udało mi się już osiągnąć dużo sukcesów. Niektórzy znajomi doradzali mi oddać dziecko i żyć normalnie, bo na to zasługuję))) ale to dziecko urodziłam ja, więc też powinnam wesprzeć je maksymalnie na ile mogę.

Bardzo będziemy wdzięczni za waszą pomoc i niech ta pomoc wróci do was ×100!

 

Pomóc Markowi można dokonując wpłaty na konto:

Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”

Santander Bank

31 1090 2835 0000 0001 2173 1374

Tytułem: “1302 pomoc dla Marka Tuliuk”

 

wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Marek:

Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”

PL31109028350000000121731374

swift code: WBKPPLPP

Title: „1302 Help for Marek Tuliuk”

 

Aby przekazać 1,5% podatku dla Marka:

należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243

oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1,5%’ wpisać “1302 pomoc dla Marka Tuliuk”

 

Markowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem DOTPAY:

PLN

DotPay

Kawałek nieba jest w każdym uśmiechu,
W każdym życzliwym słowie,
I przyjaznym geście,
W każdym pomocnym czynie.
Kawałek raju jest w każdym sercu,
Które stanowi zbawienny port dla nieszczęśliwego.
W każdym domu z chlebem, winem i serdecznym ciepłem.
Bóg włożył swoją miłość w twoje ręce,
Jak klucz do raju.

Phil Bosmans

Podaruj Kawałek Nieba...