Przekaż 1,5% podatku na pomoc dzieciom
Fundacja Kawałek Nieba Fundacja Kawałek Nieba
KRS 0000382243

MALUTKI JAŚ WALCZY Z NOWOTWOREM!!

MALUTKI JAŚ WALCZY Z NOWOTWOREM!!

 

 

Aktualizacja

Jasiu kontynuuje leczenie w Polsce. Wszystkim dziękujemy za pomoc

Jego historia:

Dziecko to najcenniejszy dar jaki można w życiu otrzymać. To maleńkie serduszko, które jeszcze tak niedawno biło pod Twoim sercem chciałbyś chronić ze wszystkich sił. Robisz wszystko, aby miało ciepło, było zdrowe, uważasz aby nie przewróciło się podczas jego pierwszych samodzielnych niezdarnych kroczków. Starasz się, aby było bezpieczne, a jego szczery dziecięcy uśmiech wypełnia Twoje serce nieopisaną radością. Jednak czasem, mimo iż starasz się z całych sił, może nadejść coś, co w jednej chwili zabierze Ci tą radość, a spokój i poczucie bezpieczeństwa zamieni w rozpaczliwą walkę o najważniejszą osobę w Twoim życiu. To coś to NOWOTWÓR – słowo wobec którego człowiek staje się bezbronny i malutki. Poukładany świat rozpada się na drobne kawałeczki i żadna łza nie daje ukojenia, mimo iż płakałaś tak długo, że już ani jednej nie zostało… W naszej rodzinie nowotwór zadał cios w najczulszy punkt – zaatakował nasze jedyne dzieciątko – malutkiego Jasia, który ma zaledwie 18 miesięcy…

Pewnego dnia podczas kolacji, przy sztucznym świetle i tylko pod pewnym kątem, dało się zauważyć dziwny odblask w prawym oczku. Na początku myślałam, że tylko mi się wydaje, ale kiedy mąż potwierdził że widzi to samo, zaczęliśmy się zastanawiać, czy to może być coś złego. Wpisaliśmy w Jas5wyszukiwarkę hasło „blask w źrenicy dziecka”. Naszym oczom ukazało się zdjęcie identycznego odblasku z podpisem „Siatkówczak –

groźny nowotwór dziecięcy”. Nogi się pod nami ugięły, czułam jakby świat się na mnie zawalił. Zaczęliśmy szukać, czy takie objawy nie występują w przypadku innych chorób, mniej groźnych…przecież nasze maleńkie dziecko, jeszcze nie zdążyło nacieszyć się światem, nie może mieć nowotworu!? Nie mogłam uwierzyć w to co czytam. Całą noc nie mogliśmy spać. Kolejnego dnia byliśmy już w gabinecie okulistycznym, gdzie dostaliśmy skierowanie na cito do Kliniki Okulistycznej w Lublinie z podejrzeniem guza. Pech chciał, że był to piątek, godzina 13.00 i nikt nie mógł już nas przyjąć i zbadać. Kolejny pech, w najbliższy wtorek przypadało święto, więc umówiono nas na badanie dopiero w środę. To było 5, chyba najdłuższych dni w naszym życiu. Nie mogłam myśleć o niczym innym i ciągle kręciło mi się w głowie. Czułam, że to może być to, co najgorsze…
Po badaniu gdy czekałam przy jeszcze nie wybudzonym z narkozy Jasiu, doktor przyszedł i powiedział, że jest to nowotwór złośliwy oka – siatkówczak, który nieleczony prowadzi do przerzutów, może zaatakować mózg. W jego opinii oko Jasia powinno być AMPUTOWANE ze względu na wielkość guza – zajmuje Jas3już połowę oka!.. Usłyszeć takie słowa o własnym dziecku to największy cio
s, jaki może otrzymać matka. Płakałam tak długo, aż zabrakło mi już łez…
To jak najstraszniejszy sen, z którego chciałbyś się jak najszybciej obudzić, ale sen nie mija, tylko trwa, a ból i strach w sercu jest największy z możliwych…

Jaś był leczony w Centrum Zdrowia Dziecka i dostawał kolejne dawki chemioterapii. Chemia dała o sobie znać.. Jaś odmawiał jedzenia, wymiotował, przez co musiał mieć podłączone kroplówki oraz antybiotyk 3 razy dziennie i inhalacje. Niestety ciągle z naszym wenflonem działo się coś złego, czerwienił się i widać że Jasia strasznie boało podawanie antybiotyku, więc już po raz 7 został mu założony nowy. Nie było już miejsca na małych rączkach, by się wkłuć, więc ostatni zakładali mu na nóżce… mój synek płakał, a ja płakałam razem z nim..
Siedzieliśmy sami w małej izolatce, ok 2,5×2,5m, aby nie złapać żadnej nowej infekcji.. jest to bardzo trudne, szczególnie przy Jasia temperamencie. No ale teraz już tak musi być, każda infekcja jest dla niego bardzo groźna..
Gdy tylko Jaś szedł spać, szukaliśmy pomocy i innych metod leczenia, które dałyby szansę na uratowanie synka, jego zdrowia i oczka… Znaleźliśmy..Przechwytywanie Jednak okazało się dostępne tylko za granicą i nie są refundowane przez NFZ… Znalazła się możliwość, ale barierę stanowiły pieniądze. Jedyną szansą dla Jasia stało się kosztowne leczenie w Stanach Zjednoczonych. Bez pomocy dobrych ludzi bylibyśmy skazani na ciągłe życie w strachu a Jaś, niewykluczone, że nie zobaczyłby już nic więcej oprócz ciemności.. Dziś wiemy, że jest wielu dobrych ludzi, którzy są wrażliwi na tak wielkie nieszczęście które dotknęło naszego maleńkiego synka…Jas4

W przypadku Jasia w Polsce oprócz podania chemii ogólnej i amputacji oka nie można nic więcej zrobić. Jaś miał już za sobą chemioterapie. Lekarze po 4 chemii chcieli usunąć oko. Nasze życie to ciągły strach. Nowotwór ma charakter złośliwy, może prowadzić do przerzutów a nawet śmierci, leczony również nie gwarantuje spokoju, bo za chwilę może zaatakować drugie oczko. Nie możemy sobie wyobrazić tego, jak wyglądałoby życie Jasia, gdyby stracił wzrok.. Synek niedawno zaczął chodzić.. chcielibyśmy żeby mógł nauczyć się kolorów, literek, żeby mógł zobaczyć całe piękno tego świata.. żeby po prostu miał szczęśliwe dzieciństwo bez zagrożenia tą okrutną chorobą…Dzięki pomocy ludzi Jaś odbył leczenie w Stanach Zjednoczonych i obecnie guz jest nieaktywny, pozostały kontrole, leczenie ponowotworowe i nadzieja że potwór nie wróci. Dziękujemy za to wszystkim z całego serca!

Pomóc Jasiowi można dokonując wpłaty na konto:

Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”

Bank BZ WBK

31 1090 2835 0000 0001 2173 1374

Tytułem:

“195 pomoc w leczeniu Jasia Karwowskiego”

wpłaty zagraniczne:

PL31109028350000000121731374

swift code: WBKPPLPP

Aby przekazać 1% podatku dla Jasia:

należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243

oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “195 pomoc dla Jasia Karwowskiego”

Jasiowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem DOTPAY:

PLN

DotPay

Kawałek nieba jest w każdym uśmiechu,
W każdym życzliwym słowie,
I przyjaznym geście,
W każdym pomocnym czynie.
Kawałek raju jest w każdym sercu,
Które stanowi zbawienny port dla nieszczęśliwego.
W każdym domu z chlebem, winem i serdecznym ciepłem.
Bóg włożył swoją miłość w twoje ręce,
Jak klucz do raju.

Phil Bosmans

Podaruj Kawałek Nieba...