POMOC W WYJŚCIU Z CHOROBY NOWOTWOROWEJ
Nie ma takich słów, które wyrażą ból tego co się stało: mimo długiej walki Małgosia odeszła. Pozostanie na zawsze w sercach tych, którzy ją tak bardzo kochają.
Historia Małgorzaty:
Nazywam się Małgorzata Stanisławska. Jestem mamą dwóch synów, kobietą, która cieszyła i cieszy się życiem, rozwijała i rozwija swoje malutkie i większe pasje.
Od dwudziestu kilku lat zajmuję się jogą…to że teraz nie praktykuję fizycznie, nie oznacza, że ona mi nie towarzyszy podsyłając moc, rozwiązania i wiarę, że wszystko jest tak jak ma być po prostu.
W styczniu 2018 roku lekarze postawili mi diagnozę: rak jajnika. W tym samym miesiącu odbyła się operacja usuwająca narządy kobiece, kawałek jelita grubego i węzły chłonne. Stosowałam chemioterapię, po drugiej dostałam wstrząsu anafiliktycznego i podjęłam leczenie w klinice prywatnej pod Wrocławiem. Stało to się możliwe dzięki wsparciu finansowemu przyjaciół i znajomych, gdyż sama nie posiadałam tak znaczących środków.
Po trzech latach choroba wróciła. Pojawiły się przerzuty w okolicach jelit, węzłów chłonnych, wątroby. Stan jest nieoperacyjny – tak orzekli lekarze. Jestem w leczeniu paliatywnym pod opieką hospicjum domowego. Doraźnie trafiam do szpitala na przetoczenia krwi. Korzystam z medycyny zintegrowanej: wlewy, kosztowna suplementacja, zabiegi, rehabilitacja, wizyty u lekarzy, środki utrzymania codziennego.
Pomoc finansowa znajomych nie wystarcza. Aby zrealizować dalsze leczenie, które powoli daje efekty potrzebne są większe nakłady finansowe, których już nie posiadam.
Dziękuję za wszelką okazaną pomoc.