Przekaż 1,5% podatku na pomoc dzieciom
Fundacja Kawałek Nieba Fundacja Kawałek Nieba
KRS 0000382243

MALEŃKA IGUSIA WALCZY Z BIAŁACZKĄ…

MALEŃKA IGUSIA WALCZY Z BIAŁACZKĄ…

 

 

Ze względu na problemy z wejściem osoby niepełnosprawnej do domku holenderskiego i konieczność uzyskania wszelkich pozwoleń rodzina zdecydowała się na budowę domu i dalszą zbiórkę rodzina prowadzi we własnym zakresie. Dziękujemy wszystkim którzy pomogli Igusi.

Historia Igusi:

Nigdy nie miałam odwagi marzyc o tym, że Bóg da mi tak ogromne szczęście i pozwoli zostać matką. Od urodzenia jestem osobą niepełnosprawną – choruję na mózgowe porażenie dziecięce. Narodziny mojej córeczki były dla mnie jak cud, który dał mi dużo siły i odwagi do tego, aby żyć i pozwolił wierzyć w marzenia. Miałam mieszkanie, chłopaka i moje małe, zdrowe, śliczne szczęście. Myślałam że nic nie jest wstanie mi tego zabrać…

Gdy nasze drogi się rozeszły i rozstaliśmy się z tatą Igusi, on wyjechał, a my wróciłyśmy do rodziców dzielić pokój z moim młodszym rodzeństwem. Był okres świąteczny, ubieraliśmy razem choinkę i wtedy zobaczyłam że moje dziecko słabnie… Córeczka przestała jeść, pić i miała wysoką gorączkę. Po przewiezieniu jej do szpitala okazało się, że to sepsa zaatakowała organizm mojej Igusi .Opanował mnie bezlitosny strach. Od lekarzy usłyszałam tylko trzy słowa, że mogę ją stracić, czułam jak moje serce pęka z bólu. Ze względu na mój stan nie pozwolono mi nawet przy niej zostać. Nie przestawałam się modlić. Nie słyszałam już jej śmiechu, odgłosu małych stópek i tego pięknego słowa “mama” tylko w oczach miałam jej puste łóżeczko, a w głowie tylko jedno pytanie: dlaczego?

Po paru ciężkich tygodniach leczenia razem z moją małą kruszynką wróciłyśmy do domu i żyliśmy nadzieją, że to już koniec bólu i smutku, ale niestety to była tylko krótka chwila pocieszenia. Igusi zaczął rosnąć guzek na czole i to, co usłyszałam od lekarzy zabrało mi wszystkie łzy… NOWOTWÓR – OSTRA BIAŁACZKA LIMFOBLASTYCZNA i znowu jeszcze większe cierpienie i bezsilność. Przestałam już wierzyć, że jeszcze kiedyś będzie dobrze. Moja niewielka renta i sytuacja w domu nie wystarcza na dojazdy i na leczenie, ale najgorsze są warunki w jakich mieszkamy, bo one pogłębiają chorobę mojej córeczki. Między kolejnymi dawkami chemioterapii mieszkamy w domu u moich rodziców, który jest zagrzybiony i nie ocieplony. Mieszkamy w 6 osób na 72 m2. Mam młodsze rodzeństwo, które chodzi do szkoły. Nie mamy z Igusią własnego kąta.

Dom jest podpiwniczony, jednak piwnice nie nadają się do zamieszkania. Są zbyt niskie, a piętnastoletni piec nie daje rady nawet ogrzać obecnych pomieszczeń. Wychodzenie z domu z dzieckiem jest bardzo utrudnione, ponieważ jestem niepełnosprawna i schody stanowią dla mnie ogromną barierę niezwykle trudną do pokonania. W domu panuje grzyb i wilgoć. Brakuje wentylacji, dach przecieka, a okna są nieszczelne i to bardzo utrudnia utrzymanie temperatury w całym domu, zwłaszcza zimą. Takie warunki bardzo szkodzą Igusi, której organizm z wielkim wysiłkiem walczy z białaczką. Najbardziej boimy się mrozów i minusowych temperatur.

Bardzo bym chciała prosić wszystkich życzliwych ludzi o pomoc w zbiórce na domek holenderski, gdzie nie będzie grzyba i wilgoci. Domek byłby przystoIga1sowany do osoby niepełnosprawnej, abym mogła bez przeszkód opiekować się córeczką. Nie miałby schodów, progów, zbyt wąskich drzwi i innych barier utrudniających poruszanie o balkoniku.
Kiedy lekarze postawili diagnozę rozstaliśmy  się z tatą Igi. On zrezygnował z normalnego życia, zaczął pić, a później uciekł. Zostałyśmy z niczym bez dachu nad głową. Jako samotna mama nie miałam środków na to, aby płacić za czynsz i inne koszty związane z wynajętym mieszkaniem. Rodzice zaproponowali mi i córce mieszkanie razem dopóki Iga nie przejdzie wszystkich cyklów chemii. Niestety nie możemy z Igusią tutaj zostać dlatego że potrzebuję ciągłej opieki w zejściu i wejściu po schodach. Żeby móc napalić w piecu muszę przejść przez podwórko do kotłowni. Igę zabrać ze sobą nie jestem w stanie, dlatego że nie dam rady balkonika znieść na dół wziąć dziecka i znieść ja po schodach. Dlatego bardzo prosimy dobre serduszka o pomoc w zbiórce na domek holenderski dla nas, który by nie miał schodów, ogrzewany by był piecykiem gazowym i nie trzeba by było nosić ciężkiego drewna. Mama cierpi na zwyrodnienia kręgosłupa, tato leczy się na zapalenie stawów. Dom nadaje się do remontu, dach nigdy nie był zmieniany. Budowany jest przez dziadków i nawet w najmniejszym stopniu nie jest dostosowany do tego, żebyśmy z Igusią mogły sobie tutaj poradzić. Białaczka pozbawiła  Igusie odporności i dlatego bardzo się boję zimna. Chemioterapia będzie nam towarzyszyć jeszcze 72 tygodnie, a ja nie jestem w stanie zapewnić córeczce ciepłego miejsca.

Marzę o tym, aby mój mały krasnalek miał swój kącik i żebym więcej nie bała się o to, że jak wróci ze szpitala do domu to znów zachoruje i mnie zostawi i będziemy musiały przerwać chemioterapię. Chciałabym zapewnić Igusi bezpieczne dzieciństwo z dala od zagrzybionych pomieszczeń, które jej zagrażają. Bardzo potrzebna jest też nam pomoc w leczeniu Igusi, bo koszty leczenia są dla nas zbyt wysokie. Całym sercem chciałabym, aby moja córeczka była zdrowa i bezpieczna i abym nigdy jej nie straciła…

 

Pomóc Igusi można dokonując wpłaty na konto:Iga2

Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”

Bank BZ WBK

31 1090 2835 0000 0001 2173 1374

Tytułem:

“377 pomoc dla Igi Paszkowskiej”

wpłaty zagraniczne:

PL31109028350000000121731374

swift code: WBKPPLPP

Aby przekazać 1% podatku dla Igusi:

należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243

oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “377 pomoc dla Igi Paszkowskiej”

Igusi można też pomóc poprzez wpłatę systemem DOTPAY:

PLN

DotPay

Kawałek nieba jest w każdym uśmiechu,
W każdym życzliwym słowie,
I przyjaznym geście,
W każdym pomocnym czynie.
Kawałek raju jest w każdym sercu,
Które stanowi zbawienny port dla nieszczęśliwego.
W każdym domu z chlebem, winem i serdecznym ciepłem.
Bóg włożył swoją miłość w twoje ręce,
Jak klucz do raju.

Phil Bosmans

Podaruj Kawałek Nieba...