INTENSYWNA REHABILITACJA – JEDYNĄ SZANSĄ NA POWRÓT DO ZDROWIA
12.04.2017r. mój mąż Krzysztof- 43 lata, doznał ciężkiego niedokrwiennego udaru pnia mózgu i móżdżku, trafił na neurologię tam po podaniu trombolizy dostał udaru krwotocznego trafił na OIOM.2 tygodnie w śpiączce-lekarze nie dawali nadziei, co dzień mówili, że to tylko kwestia czasu, że się nie obudzi, że nigdy już nie porozmawiamy, że tak będzie dla mnie łatwiej…..a ja się modliłam, żeby Bóg tylko darował mu życie, a ja jakoś sobie z resztą poradzę.
Oczywiście nie miałam pojęcia jak będzie to trudne, w szczególności, kiedy nie mamy rodziców i bliskiej rodziny. I mąż przeżył…..i po 2 miesiącach na OIOMIE i neurologii trzeba było go gdzieś zabrać, bo szpital nie widział już możliwości na poprawę z powodu ogromnych uszkodzeń mózgu.
Chciano go tylko wysłać do hospicjum. Jest z czterokończynowym porażeniem, z rurką trachostomijną, żywiony przez PEG z powodu braku przełykania. Musiałam się pozbierać działać,ale najtrudniejsze było podejmowanie decyzji, nagle stałam się odpowiedzialna za życie męża, za to gdzie się znajdzie, jakie będzie miał warunki i opiekę, wszystko zależało ode mnie, a ja nie mogłam patrzeć na jego bezbronność. Niestety ze szpitala został wypisany z niedoleczonym zapaleniem płuc i gorączką, gronkowcem i ciągle skaczącym ciśnieniem i tętnem. Mówiono mi,że tak już będzie,że to z powodu uszkodzeń w mózgu… jak się okazało –BZDURA! Zebrałam pieniądze i zabrałam go do prywatnego ośrodka w zasadzie Zakładu opiekuńczo leczniczego z rehabilitacją pod Bydgoszczą i tam dopiero zaczęto leczyć męża, niestety za pieniądze -co powinno być wyleczone w szpitalu!!! ale jestem wdzięczna,bo gdybym zabrała go do domu w takim stanie lub do hospicjum,pewnie już by go z nami nie było, a jest i ma się lepiej.
Po wyleczeniu z infekcji dostał się wreszcie na rehabilitację do kliniki w Bydgoszczy niestety tylko na 5 tygodni, bo możliwość wczesnej rehabilitacji przepadła z chwilą, kiedy” wypchnięto” męża chorego ze szpitala i musiałam go leczyć prywatnie, a czas uciekał a CRP nie spadało.
Obecnie mąż jest w domu, ponieważ wiele placówek dyskwalifikuje go z powodu rurki tracheotomijnej i PEGA. Jest rehabilitowany na tyle ile mogę sobie pozwolić finansowo.Niestety codzienne życie, leki, rehabilitacji, logopeda i opieka kosztują.
Mąż był inicjatorem i organizatorem wielu akcji charytatywnych w naszym regionie. Razem z kolegami z klubu motocyklowego organizowali zbiórkę krwi pod nazwą MOTO SERCE, zbierali fundusze na paczki z odzieżą i prezenty świąteczne dla dzieci z pobliskiego domu dziecka w Drawsku Pom.,organizowali MOTOMIKOŁAJKI z paradą po mieście i koncertami ze zbiórką pieniędzy dla osób chorych z naszego miasta i wiele innych. Teraz mój Krzysiu sam jest w potrzebie i zwracamy się do Państwa o POMOC w walce o powrót do zdrowia. Koledzy z sąsiadami z naszej ulicy latem zorganizowali piknik ze zbiórką pieniędzy na rehabilitację dla Krzysztofa, niestety potrzeby są nieustanne, a za wszelkie rehabilitacje i zajęcia z logopedą płacę prywatnie, bo na NFZ nie ma co liczyć. Teraz dla nas nadzieją jest specjalny sprzęt medyczny – CYBER EYE który pozwala komunikować się z chorym nawet w takim stanie jakim jest mój mąż. Tak bardzo za nim tęsknię i tak bardzo bym chciała abyśmy mogli się porozumieć nawet bez słów…
Kocham go
żona
Pomóc Krzysztofowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Bank BZ WBK
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “1333 pomoc dla Krzysztofa Baszkowskiego”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Krzysztof:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Bank Zachodni WBK
Title: „1333 Help for Krzysztof Baszkowski”
Aby przekazać 1% podatku dla Krzysztofa:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “1333 pomoc dla Krzysztofa Baszkowskiego”
Krzysztofowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem DOTPAY:
