POKONAĆ RAKA DLA MOICH DZIECI…
Nie ma takich słów, które wyrażą ból tego co się stało: mimo długiej walki Krystyna odeszła. Pozostanie na zawsze w serach tych, którzy ją tak bardzo kochają. Dziękujemy wszystkim za pomoc w jej leczeniu. Dzięki Wam była dłużej razem z ukochaną rodziną.
Historia Krystyny:
Mam na imię Krystyna i mam 65 lat. Od 2009 roku zmagam się z chorobą nowotworową. Zdiagnozowano u mnie złośliwego raka piersi. Amputowano mi lewą pierś wraz z węzłami chłonnymi. W 2013 roku wykryto u mnie złośliwy nowotwór macicy. Usunięto mi całą macicę. W 2015 roku wykryto u mnie złośliwy nowotwór w podbrzuszu. Cały czas się leczę obecnie biorę chemię: endoksan, cisplatyna, adriablastyna lub doxorubicyna.
Obecnie znalazłam się w sytuacji, w której nie jestem w stanie sama finansować swojego leczenia. Mówiąc sama nie mam na myśli dosłownie siebie, ale moją najbliższą rodzinę. Bez której pomocy już dawno temu musiałabym zakończyć leczenie.
Leczenie, które do tej pory pozwalało mi próbować przezwyciężać chorobę. Każde nowe metody związane z walką nowotworem dają nadzieję, ale jednocześnie tracę ją bo niestety moje środki finansowania nie są już wystarczające. Dlatego też zdecydowałam się na ewentualną pomoc od innych ludzi dobrej woli, którzy w swojej dobroci i możliwościach jeśli tylko by chcieli mogliby mnie wspomóc. Z góry serdecznie państwu dziękuję i mam głęboką nadzieję, że kiedyś ja i moi najbliżsi będziemy mogli w taki sam sposób wspomóc innych potrzebujących, którzy tak jak i ja znaleźli się w sytuacji kryzysu fizycznego i niemocy finansowej.
