NADZIEJA KLAUDII…
„Mamusiu moje nóżki mnie nie słuchają…” – słyszę te słowa i głośny płacz, to kolejna próba chodzenia jak inne dzieci zakończona łzami, bólem i wielkim rozczarowaniem w oczach mojej ukochanej córeczki. Gdy ją przytulam i czuję jak drży z płaczu w moich rękach to chciałabym płakać razem z nią, ale z całych sił powstrzymuję łzy aby ich nie widziała i odpowiadam: „Mamusia zrobi wszystko, aby naprawić nóżki, już niedługo będą zdrowe…”. – Tak mówię, ale w sercu czuję ból i smutek, że sama nie mogę sprawić, aby tak się stało. Wiem, że jesteśmy już bardzo blisko, żeby Klaudusia chodziła jak inne dzieci, bo teraz stanęła przed wielką szansą operacji która może odmienić jej los, jednak aby to się spełniło bardzo potrzebujemy pomocy…
Nasze wielkie szczęście to właśnie Klaudia. Przed porodem słyszałam słowa: szybko, szybko bo tętno słabnie… Zrobiono cesarskie cięcie. Powiedzieli mi, że jest wszystko w porządku, córeczka ma tylko zwiotczenie krtani – ale to nic takiego – dodali lekarze. Klaudia rozwijała się prawidłowo. W sierpniu tego samego roku pojechaliśmy nad morze, była wesoła, pogodna, oczko w głowie wszystkich…
W 11-tym miesiącu Klaudusia zachorowała na ospę, miała wysoką temperaturę. Dzwoniłam do lekarza rodzinnego, ale pani doktor stwierdziła, że nie ma czasu przyjechać i wypisze skierowanie do szpitala. Spakowaliśmy córeczkę i pojechaliśmy do szpitala. W drodze Klaudia dostawała drgawek. Dotarłyśmy, zrobili badania, była mowa o zapaleniu opon mózgowych. Byłam przerażona. W czasie pobytu Klaudynka osłabła, wstawanie było dla niej większym problemem, więcej siedziała. W wypisie nie było mowy o zapaleniu opon mózgowych, powiedziano, że wszystko w porządku i wypisano nas do domu…
Kiedy Klaudia zaczęła chodzić, jej chód był niepewny, musiała się zawsze czegoś trzymać. Gdy chciała przejść przez pokój, szła, ale dobiegając do łóżka, nóżki jakby odmawiały posłuszeństwa, stawały się sztywne i wstawała na palce. Mijały dni, tygodnie, miesiące, ale nie było lepiej. Postanowiłam udać się do neurologa. Lekarz zalecił rehabilitację. Miało pomóc, ale niestety było jeszcze więcej łez…
Na bilansie dwulatka Klaudusia miała wpisane: chód prawidłowy , ale często płacze. Ja jako matka czułam że coś jest nie tak, pojechaliśmy do Katowic, aby wykonać wszystkie badania. Wtedy padły słowa: ,,MPD czyli mózgowe porażenie dziecięce’’. Był to wielki cios dla nas, płacz, nieprzespane noce. Zadawałam sobie pytanie dlaczego nas to spotkało? przecież według lekarzy było wszystko w porządku… Nie mogłam się z tym pogodzić i ten ból w sercu czuję każdego dnia…
Ale podniosłam się, wiedziałam, że muszę walczyć o Klaudunię. Od tamtej pory rozpoczęły się intensywne rehabilitacje. Z biegiem czasu okazało się, że córeczka ma też zaburzony rozwój mowy. Konieczne stały się terapie z psychologiem, neurologopedą, wczesne wspomaganie rozwoju.
W 2009 roku przyszedł na świat Michałek- zdrowy , silny chłopak. Chciałam, żeby Klaudia nie była sama, by jej ktoś pomógł w życiu…
W wieku 5 –ciu lat Klaudia miała operację wydłużenie ścięgien Ahillesa, potem 6 tygodni nóżki w gipsach i konieczne ćwiczenia. Pamiętam jak dziś, jak córeczka płakała nocami, chciała je ściągnąć, bardzo cierpiała, a moje serce jeszcze silniej ściskało się w bólu nie mogąc znieść łez mojego dziecka…
Pojechaliśmy do kolejnego specjalisty, który powiedział, że Klaudia chodzi na palcach bo „przygotowuje się do baletu”. Poczułam się okropnie, ponieważ choroba mojej córeczki bawiła lekarza.
Klaudusia mając 7 lat miała kolejną operację – nacięcia przywodzicieli, ale po niej nie kontrolowała kolan. Mijały kolejne lata rehabilitacji, terapii, wizyt u lekarzy… i też kolejnych łez bo nie było lepiej…
W roku 2012 urodziłam synka Kubusia 10 pkt Apgar. Wszystko miało być dobrze, ale niestety kolejny cios – mózgowe porażenie dziecięce również u synka. Ciągłe rehabilitacje, ale teraz już z dwójką dzieci…
Powiem szczerze, że kiedy kładę się spać, do oczu napływa mi fala łez i czuję ból w sercu, ale wiara, modlitwa i nadzieja na lepsze jutro dodaje mi sił. Wstaję rano i wiem, że chcę, muszę walczyć na nowo, mimo wszystko…
W listopadzie 2016r. Klaudia miała bardzo skomplikowaną operację – SDR (selektywna rizotomia tylna). Polega ona na przecięciu korzeni czuciowych. Trwała 5 godzin. Tylko inna mama, która przeżyła operację dziecka, wie jak ciężkie to przeżycie gdy maleństwo, które tak kochasz oddajesz na zimny blok operacyjny i nie wiesz co się stanie… Minuty stają się godzinami, a godziny to już całe wieki… I ten strach o jego życie – nie do opisania… Te 5 godzin było dla mnie koszmarem, do dnia dzisiejszego słyszę słowa mojego dziecka: ,,mamo nie oddawaj mnie tam proszę’’. A ja ją oddałam, bo czułam, że jej to pomoże i pomogło w pewnym sensie. Zmniejszyła się spastyczność, ma większy zasięg ruchu.
Klaudusia jest uśmiechnięta, inteligentną dziewczynką, ale bardzo wrażliwą. Czuje, że jest inna i gorsza od jej rówieśników i w swoim małym serduszku bardzo to przeżywa. Jej marzeniem jest chodzić jak księżniczka, na prostych nóżkach, wyprostowana, bez potykania się przy własnych kroczkach. To marzenie może się teraz spełnić i z całego serca proszę o taką szansę dla mojej córeczki.
Życie dziecka niepełnosprawnego to ciężka praca. To żmudne wielogodzinne codzienne ćwiczenia zamiast gier i zabaw z innymi dziećmi. To posiniaczone kolana i ręce od upadków, rozbity nosek, łzy zmęczenia i trudu. To nie jest zwykłe dzieciństwo. Po ćwiczeniach nie zostaje już czasu ani sił na zabawę. To dzieciństwo zabrane przez niepełnosprawność… Potrzebuje pomocy na leczenie i rehabilitację.
Michałek zadaje pytanie czy spełnią się marzenia jego rodzeństwa? Klaudia marzy, by założyć buty japonki i biegać, a Kubuś o zagraniu meczu w piłkę nożną…
Dla nas zdrowych to takie normalne, a dla moich dzieci to największe na Świecie marzenia.
Pomóc Klaudii można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Bank BZ WBK
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “1038 pomoc dla Klaudii Mistarz”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Klaudia:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Bank Zachodni WBK
Title: „1038 Help for Klaudia Mistarz”
Aby przekazać 1% podatku dla Klaudii:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “1038 pomoc dla Klaudii Mistarz”
Klaudii można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: