Przekaż 1,5% podatku na pomoc dzieciom
Fundacja Kawałek Nieba Fundacja Kawałek Nieba
KRS 0000382243

MOI SYNKOWIE STRACILI TATĘ, A DZIŚ PATRZĄ JAK ICH MAMA WALCZY O ŻYCIE, ABY ICH NIE OSIEROCIĆ

MOI SYNKOWIE STRACILI TATĘ, A DZIŚ PATRZĄ JAK ICH MAMA WALCZY O ŻYCIE, ABY ICH NIE OSIEROCIĆ

 

 

Nie ma takich słów, które wyrażą ból tego co się stało: mimo długiej walki Kasia odeszła. Pozostanie na zawsze w serach tych, którzy ją tak bardzo kochają. Dziękujemy wszystkim za pomoc w jej leczeniu. Dzięki Wam była dłużej razem z ukochanymi dziećmi.

Historia Kasi:

Jestem mamą dwóch synów w wieku 11 i 17 lat. 7 lat temu chłopcy stracili tatę, który zmarł na zawał, a dziś patrzą jak ich mama walczy o życie, aby ich nie osierocić. W sierpniu ubiegłego roku mój świat się zawalił. Diagnoza: rak z przerzutami . Taka wiadomość zwala z nóg. Szczegółowe badania wykazały, że mam jednego z rzadszych i najbardziej agresywnych nowotworów .   nowotwór szybko się rozrasta i jest bardzo agresywny.

Do tego 3 z 4 stopni złośliwości sprawia, iż nie jest to nowotwór dobrze rokujący. Ponieważ doszło do przerzutów nie mogę być operowana od razu. Najpierw chemia 12 cykli chemii białej i 4 cykle czerwonej. Chemia miała zmniejszyć guza i sprawić by węzły chłonne wróciły do prawidłowych rozmiarów. Jeżeli cel zostałby osiągnięty czeka mnie zabieg i radioterapia.

Schemat leczenia wydaje się prosty, jednak tylko z pozoru. Po radioterapii lekarze nie są mi w stanie nic więcej zaoferować. . Nie reaguje on na hormonoterapię oraz terapię celowaną, co oznacza,że nie ma dla mnie leku, który można by było podawać po zakończonym standardowym leczeniu onkologicznym.W związku z czym najskuteczniejszy byłby dla mnie zabieg w Niemczech.

Oczywistą sprawą jest fakt, iż chemia wyniszcza wszystkie komórki zarówno nowotworowe jak i te zdrowe, co powoduje że organizm jest słaby, bardzo wyniszczony i nie ma siły do walki. Były dni, że chemia zwalała mnie z nóg , czasem czułam oddech śmierci na plecach. Mimo to wierzyłam, że będzie dobrze. Ta wiara jest ze mną do dziś. Jestem już po ostatniej 16 chemii i po badaniach, które niestety nie są zadowalające. Guzy się nie zmniejszyły, węzły chłonne też bez zmian. Chemia nie zniszczyła guzów, jednak nie zapomniała spustoszyć mojego organizmu. Wyniki morfologii niestety nie są zbyt dobre, co sprawia, iż zarówno chirurg jak i anestezjolog odraczają mi termin zabiegu . Zabieg jest dla mnie niezbędny. To on ratuje mi życie !!!!

Szansą dla mnie jest operacja w Niemczech, jednak jest ona bardzo kosztowna. Aktualnie czekam na kosztorys zabiegu. Ze wstępnej rozmowy wiem, ze chodzi o kwotę rzędu 70 tys zł. Na tą chwilę muszę wspomagać się dożylnymi wlewami witaminowymi oraz substancjami oczyszczającymi organizm z toksyn po chemioterapii. Jednak jest to kosztowne i przekracza moje możliwości finansowe. Koszt półrocznej kuracji to około 30.000 zł. Po tych wlewach organizm szybciej się regeneruje, pozbywa się toksyn i chemikaliów, co pozwoli mi stanąć na nogi i w krótszym czasie poddać się zabiegowi. Każdego dnia przyjmuje leki oraz suplementy diety, których miesięczny koszt wynosi około 1500 zł. Na razie walczę by odzyskać siły, odbudować i oczyścić organizm, by móc poddać się zabiegowi ratującemu moje życie.

Choroba zabrała mi wiele. Odizolowała mnie od ludzi, zabrała mi uśmiech i kobiecość. Jednak nie zabrała mi chęci do życia. Mam dla kogo żyć, mam dwóch synów, którzy wierzą, że będzie dobrze, że z tego wyjdę i będę zdrowa. Nie mogę ich zawieść. Moja walka trwa, a ja mam zamiar ją wygrać.

 

pat0 Informacje_dot._zbiórek: https://www.kawalek-nieba.pl/informacje_reg/
Podaruj Kawałek Nieba...