POMOC DLA ASI W WALCE Z RAKIEM
Nie ma takich słów, które wyrażą ból tego co się stało: mimo długiej walki Joasia odeszła. Pozostanie na zawsze w serach tych, którzy ją tak bardzo kochają. Dziękujemy wszystkim za pomoc w jej leczeniu.
Historia Joasi:
Joasia pracowała w Anglii. Klika miesięcy zaniepokojona swoim zdrowiem odwiedzała lekarzy. Ci jednak zapewniali, że nic jej nie dolega i powinna zażywać paracetamol. W końcu trafiła do szpitala, gdzie stwierdzono raka. Diagnozy i bardzo powolne przygotowanie do leczenia nie korzystnie wpływało na jej zdrowie. Do tego została zwolniona z pracy, mimo że była na zwolnieniu lekarskim. Ciężko chora na raka z przerzutami, bez pracy, z kredytem na mały dom postanowiła wrócić do Polski.
Podróż odbyła autem ze swoją przyjaciółka. Już wtedy Asia była w bardzo złym stanie zdrowia. Po przekroczeniu granicy dziewczyny w dalszym ciągu nie mogły nic zrobić bo 14 dni kwarantanny. Asia jednak po 3 dniach od przyjazdu trafiła na zamknięty odział zakaźny z powodu zakrzepicy. Następnie po 20 dniach na onkologię w Lublinie. Jest po dwóch chemiach.
Ma włączone leczenie paliatywne. Lekarz proponował hospicjum, ale to nie wchodzi w grę. My przyjaciele i rodzina chcemy ja mieć w domu. Warunek to zakup sprzętu do oddychania. Rak między innymi zaatakował płuca. Asia sama nie oddycha. Potrzebuje też całodobowej opieki. Dwadzieścia parę tysięcy złotych to duża kwota do zebrania dla kliku osób. Powiadomiłyśmy już dalszą rodzinę, zakłady pracy naszych bliskich i mamy nadzieję, że ludzie dobrego serca pomogą nam w zakupieniu sprzętu, aby ta wspaniała, mila i skromna dziewczyna mogła cieszyć się życiem.
Asia ma silną wolę i dużo pozytywnej energii. Kochamy ją za to, że ma wrażliwe serce. Nie skarży się, nie histeryzuje. Jednak bez nas i bez Was mili Państwo nie dałaby rady wrócić do domu. Proszę o pomoc dla Niej bo zasługuje na wszystko, co najlepsze.
