MÓJ RATUNEK W WALCE Z OKRUTNĄ CHOROBĄ
Cierpię prawie 3 lata i nie mam żadnej pomocy. Przez 2 lata byłam odsyłana od lekarza do lekarza zataczałam kółka bez efektów . Wszystko zaczęło się od „leczenia” zębów. Nigdy bym nie przypuszczała, że skończy się tak poważnymi problemami. W trakcie leczenia, po pewnym czasie zmiany pozapalne w oponach mózgowych i móżdżku, malformacje na trafiłam na SOR: silne zawroty głowy, wymioty, oczopląsczyniowe, zmiana w kości ciemieniowej, pęknięta błona bębenkową w uchu, silny ból szczeki i ucha, szum w uchu i głowie.
Byłam trzy razu na izbie przyjęć ale nikt nie chciał się mną zająć. W końcu dostałam skierowanie na odział chirurgii szczękowej, ale tam tez nie zostałam przyjęta. Odsyłano mnie do różnych specjalistów którzy twierdzili ze nie są w stanie się mną zająć, że potrzebuje leczenia ze strony chirurgów szczękowych. Że powodem moich problemów jest uszkodzenie tkanek po ingerencji dentystycznej. Dowiedziałam się, ze prawdopodobnie doszło do uszkodzenia dna zatoki szczękowej i jakiejś infekcji. Specjaliści widzą zmiany w kości szczeki sięgające do zatoki, ale chirurdzy szczękowi nie widzą zmian lub jeśli widzą, to mówią że nie wiedzą, co to jest i nie wiedza jak mnie leczyć. Słyszałam nawet od chirurga szczękowego ze tak już będę miała do końca życia i muszę się z tym pogodzić. Ale ja czuje że jest możliwość abym mogła jeszcze kiedyś normalnie funkcjonować.
Ulgę przynosiły mi jedynie antybiotyki, ale na krótko i nie do końca. Potem wszystko wracało. W biopsji kości szczeki wyszedł naciek zapalny. W wymazie z zębodołu haemophilus influenzae. A ostatnio w biorezonansie oprócz haemophilus , propionobacyeroum acnes oraz chlorine i aluminium. Rany po wyrwanych zębach nie chciały się goić a kości nie zarastają. Szumi mi w uchu i głowie. Puchnie mi twarz. Kości i tkanki są gorące. Rozsadza mi je dosłownie. Czuje wybrzuszenie w podniebieniu . Jak leżę to nie czuje tego. Jak wstaje to jakby mi chciało podniebienie rozsadzić. Bardzo źle się czuję, nie jestem w stanie funkcjonować. Jestem osłabiona. Kika razy byłam na SOR. Czasem myślę, że umrę.
Z informacji lekarzy dentystów podczas konsultacji oraz za granicą zasięganych przez inne osoby w moim imieniu po obejrzeniu zdjęć oraz przedstawieniu objawów dowiedziałam się, że widzą niepokojące zmiany i że wymagam porządnego leczenia na oddziale chirurgii szczękowo twarzowej. Że doszło do uszkodzenia dna zatoki szczękowej, objawy świadczą o infekcji i że mam permanentny stan zapalny przetoki. Na początku czułam ogromny ból i dolegliwości w obszarze gdzie był leczony ząb 7 i 1. Aktualnie już mam problemy po prawie całej lewej stronie, oraz kości zatoki. Mam już tylko kilka zębów po prawej stronie, ponieważ większość po lewej została usunięta, gdyż przypuszczali dentyści ze są przyczyna bólu. Niestety było jeszcze gorzej bo zębodoły trudno się goiły. Doszły problemy ze wzrokiem. Pojawiają się zmiany na skórze które trudno się goją. Wypadają włosy. Puchnie twarz. Czuje ciśnienie w głowie. W badaniu wyszło podwyższone ciśnienie w uchu. Wszystko dzieje się po lewej stronie głowy.
Korzystałam z terapii w komorze hiperbarycznej, ale dolegliwości w obrębie głowy szczeki bardzo się wzmagały, zasłabłam i musiałam przerwać takie leczenie . To wszystko co się wydarzyło i jak się czuję jest bardzo niepokojące, nie mogę uwierzyć ze do tej pory i szukam bezskutecznie pomocy. Chirurdzy nie potrafią mnie leczyć ani dokładnie zdiagnozować. Dopiero po 2 latach otrzymałam informacje ze mam zapalenie kości i szpiku kostnego. Chirurdzy mówią żebym szukała pomocy w innych ośrodkach. Może w Polsce jakiś chirurg podjął by się leczenia, ale potrzebuję pomocy w znalezieniu takiego lekarza.
Po przesłaniu płytek do kliniki chirurgii szczękowo twarzowej za granicę, zostałam poinformowana ze zajmują się leczeniem takich przypadków jak mój, najprawdopodobniej wymagam operacji i zostałam zaproszona na konsultacje. To jest już chyba moja jedyna nadzieja bo w Polsce byłam u wielu chirurgów którzy tylko rozkładają ręce. Jedynym lekarzem, który zaproponował pomoc w leczeniu jest lekarz za granicą. Jest to dla mnie niestety duży problem. Przez chorobę od prawie 3 lat nie pracuję, mam córkę która jest osobą niepełnosprawną, mamę która ma 76 lat, wydałam bardzo dużo pieniędzy na wizyty, dojazdy do gabinetów lekarskich, na metody niekonwencjonalne, dzięki którym chyba tylko jeszcze trzymam się przy życiu.
Boję się, bo czuję, że stan zapalny rozprzestrzenia się coraz bardziej, że gdy ponownie dojdzie do silnego stanu zapalnego w mózgu to zostanę kaleką. Leczenie za granicą wiąże się z dużymi kosztami nie tylko konsultacji, ale podróżą samolotem, pomocy w porozumiewaniu się w innym języku noclegiem itd. Takie wydatki czekają mnie na początek. Nie mam informacji jaki byłby koszt leczenia, jednak myślę, że będzie to duża kwota, gdyż operacje w obrębie głowy, twarzoczaszki są bardzo kosztowne. Mam obawy jak zniosłabym tak daleką podróż ale bardzo chciałbym spróbować żeby mieć leczenie i opiekę lekarską, która mi pomoże. Dodatkowo cierpię na schorzenia kręgosłupa szyjnego, jestem zakwalifikowana do operacji, ale przez to nie cierpię tak okropnie, jak przez zapalenie kości i szpiku kostnego szczęki.
Pomóc Iwonie można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: 4293 pomoc dla Iwony Polak
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Iwona:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawalek Nieba
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: 4293 Help for Iwona Polak
Aby przekazać 1,5% podatku dla Iwony:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1,5%’ wpisać: 4293 pomoc dla Iwony Polak
Iwonie można też pomóc poprzez wpłatę systemem elektronicznym: