POMÓŻMY HENIOWI W WALCE Z RAKIEM
Nie ma takich słów, które wyrażą ból tego co się stało: mimo długiej walki Henryk odszedł. Pozostanie na zawsze w sercach tych, którzy go tak bardzo kochają. Dziękujemy wszystkim za pomoc w jego leczeniu.
Historia Henryka:
Mam na imię Henryk. Mam 63 lata i od siedmiu lat staram się, aby każdy mój dzień przebiegał z uśmiechem i z zadowoleniem, że w ogóle jest.
Mam raka. Dwa słowa, a zmieniły moje życie. Walczę, ale powoli tracę siły i optymistyczne spojrzenie na to, co przede mną.
Jedyny lek, który daje nadzieję na przedłużenie życia. Tylko ten lek może dać nowe rokowanie, zadecyduje czy będę mógł każdego kolejnego poranka spojrzeć na moją Ewę, przeczytać gazetę pod moim ulubionym orzechem i przytulić moich chłopaków (bo mam ich aż siedmiu – dwóch synów i pięcioro wnuków). Tak niewiele, aby dotknąć szczęścia, ale zbyt wiele aby to osiągnąć bez Was!
Zdaję sobie sprawę, że czytając te słowa wielu z Was powie, że jestem już stary i że swoje przeżyłem, ze trzeba pomagać młodym i dzieciom. Może i mam jakieś swoje lata , ale czy to skazuje mnie na odejście i ból? Będę próbował. Wierzę w ludzi, wierzę, że dobro wraca, wierzę że jak Was Kochani poproszę o pomoc to pomożecie mi może nie od razu wygrać z losem, ale przynajmniej go odrobinę przechytrzyć.
Zbieram te pieniądze bo muszę! Muszę zawalczyć! Chciałbym żyć, przecież to takie proste.
Proszę o pomoc.
Henryk Pietrowicz.