Przekaż 1,5% podatku na pomoc dzieciom
Fundacja Kawałek Nieba Fundacja Kawałek Nieba
KRS 0000382243

ABY POKONAĆ RAKA I ŻYĆ BEZ STRACHU Z MOJĄ RODZINĄ

ABY POKONAĆ RAKA I ŻYĆ BEZ STRACHU Z MOJĄ RODZINĄ

 

 

Nie ma takich słów, które wyrażą ból tego co się stało: mimo długiej walki Hanna odeszła. Pozostanie na zawsze w sercach tych, którzy ją tak bardzo kochają. Dziękujemy wszystkim za pomoc w jej leczeniu.

Historia Hanny:

Mam na imię Hanna. Mam 64 lata. Jestem żoną, matką i babcią. Piszę ten rozpaczliwy apel o pomoc ze względu na chorobę, która powróciła. Jeszcze kilka tygodni temu nie sądziłam, że będę musiała prosić kogokolwiek o pomoc, a nawet nie wiedziałam, że znowu jestem chora. Po kontrolnych badaniach w UCK w Gdańsku, nie spodziewałam się niczego złego – w końcu to przecież kolejne, rutynowe badania, a jednak …. Wszystko zaczęło się w grudniu 2017 r. , kiedy to zgłosiłam się do lekarza z uporczywymi problemami z oddychaniem.

Po przedmiotowym badaniu, wykonaniu RTG, okazało się, że w prawej jamie nosa są najprawdopodobniej polipy. Czeka mnie rutynowy zabieg ich usunięcia. Zgłaszam się do szpitala w Elblągu na zabieg, wykonywany jest on w znieczuleniu miejscowym. Podczas zabiegu słyszę od laryngologa, że nie jest to najprawdopodobniej sam polip, ale jest coś jeszcze … Po wycięciu całego materiału z nosa, całość wędruje do badania histopatologicznego, na którego wynik oczekuje prawie 2 miesiące… Po otrzymaniu wyniku, automatycznie dostaję skierowanie do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Na wyniku odczytuję: rak płaskonabłonkowy prawej jamy nosa, prawej zatoki szczękowej i ucha środkowego. Zaczyna się wyścig o jak najszybsze badania, następnie operację.

W marcu 2018 r. Przechodzę operację resekcji raka prawej jamy nosa, zatoki i ucha środkowego. Okazało się, że guz wyściełał praktycznie zatokę w całości. Operacja trwała blisko 6 h. Wycięto mi całość guza (wyrostek zębodołowy, płytę podniebienia twardego oraz w linii środkowej do jam jamy), bocznie przecięto kość jażmową i u góry przednią ścianę wzdłuż ściany dolnej oczodołu dalej przechodząc przez wyrostek czołowy szczęki i komorę nosową wraz z marginesem. Operacja zakończyła się powodzeniem, rekonwalescencja pomyślna, dodatkowo, profilaktycznie zlecono naświetlania fotonami w ilości 30 szt. Stan śródoperacyjny i rekonwalescencyjny zadowalający. Słyszymy: wszystko jest w porządku, nie ma guza. Naświetlania zakończyły się w czerwcu 2018 r. Odetchnęliśmy.

Pozostawałam oczywiście pod stałą kontrolą onkologiczną w UCK w Gdańsku. Wszystko było dobrze do kwietnia tego roku. Zrobiono kontrolne MRI… Niestety w jego obrazie stwierdzono naciek nosogardła. Następny etap to pobranie wycinka, kolejne oczekiwanie. Strach. Niestety po odbiorze wyniku, okazało się, że rak powrócił. Diagnoza to inwazyjny rak płaskonabłonkowy nosogardła o wysokim stopniu złośliwości histopatologicznej. Słyszę: rak jest nieoperacyjny ze względu na krytyczną lokalizację i inwazyjny. Jedyne możliwe, proponowane leczenie w UCK w Gdańsku to leczenie chemiczne, lecz bez zamiaru radykalnego, nigdy nie zniszczającego raka do końca, bez szans na całkowite wyleczenie.

Jednak po konsylium lekarskim pojawia się światło w tunelu … lekarze prowadzący, kierują mnie na protonoterapię w Krakowie – Bronowicach. Rejestrujemy się, czekamy, jedziemy. W Krakowie w Instytucie Marii Skłodowskiej Curie, gdzie odbywa się wstępna kwalifikacja do leczenia, słyszę: nie ma kwalifikacji do leczenia protonami ze względu na Rozporządzenie Ministra Zdrowia, które obejmuje tylko 5 wskazań do tego typu terapii. Zaznaczę, że mój rodzaj raka mieści się we wskazaniach, które obejmuje Rozporządzenie Ministra Zdrowia. W związku z powyższym Dr onkolog mnie prowadząca, nie daje za wygraną. Po powrocie do domu, szykuje dokumenty, kolejne listy, konsultuje moją sprawę z prof., który jest konsultantem wojewódzkim, następnie ten przekazuje to do konsultanta krajowego. Mijają kolejne, długie tygodnie oczekiwania. 4 lipca 2019 r. Odbywa się w Krakowie konsylium w mojej sprawie. Jesteśmy pełni nadziei na leczenie. Niestety, kolejnego dnia, z rana otrzymujemy wiadomość, że po raz kolejny nie ma kwalifikacji do leczenia.

Zaznaczę, że międzyczasie, nie pozostawaliśmy bierni. Szukalismy pomocy za granicami naszego kraju.

 

 

 

 

 

Kawałek nieba jest w każdym uśmiechu,
W każdym życzliwym słowie,
I przyjaznym geście,
W każdym pomocnym czynie.
Kawałek raju jest w każdym sercu,
Które stanowi zbawienny port dla nieszczęśliwego.
W każdym domu z chlebem, winem i serdecznym ciepłem.
Bóg włożył swoją miłość w twoje ręce,
Jak klucz do raju.

Phil Bosmans

Podaruj Kawałek Nieba...