BASIA WALCZY O ŻYCIE – ONA I JEJ PRZYJACIÓŁKI PROSZĄ O RATUNEK
Nie ma takich słów, które wyrażą ból tego co się stało: mimo długiej walki Basia odeszła. Pozostanie na zawsze w serach tych, którzy ją tak bardzo kochają. Dziękujemy wszystkim za pomoc w jej leczeniu.
Historia Basi:
Basia to wspaniała, ciepła osoba. Zawsze służąca radą, pomocą przyjaciółka z sercem na dłoni. Całe życie pracowała ciężko jako pracownik fizyczny przy taśmie w fabryce, na emeryturze również sobie dorabiała pracując w szatni w teatrze dla dzieci, ponieważ jej emerytura jest bardzo skromna, szczególnie jak na dzisiejsze realia życia. Niestety od czasu, gdy zachorowała nie może już dodatkowo pracować, emerytura ledwo starcza na życie Basi, a co dopiero na leczenie… Basia jest jednak wojowniczką – bardzo chce żyć i wierzy, że to jeszcze nie jest koniec!
Nie zostawiajmy Basi samej, tylko dlatego, że jest starszą osobą. Dajmy jej szansę na życie!
My, jej przyjaciółki, przedstawiamy Wam naszą Basię, niezwykle skromną, kochaną osobę, która od kwietnia 2019 roku dzielnie walczy z nowotworem złośliwym.
Kilka słów od Basi:
Codziennie modlę się o cud, by znalazły się środki na leczenie, bym mogła wyzdrowieć. Moje przyjaciółki postanowiły pomóc mi zakładając zbiórkę. Na początku nie chciałam przystać na ten pomysł, uważałam, że są ludzie jeszcze bardziej potrzebujący, no i bałam się, że moja prośba zginie w tłumie innych ważnych historii i próśb.
Jestem jednak w tak ciężkiej sytuacji, że postanowiłam spróbować. Wierzę, że są na świecie ludzie, dzięki którym dostanę szansę na dalsze życie... Myślę, że większość Dobrych Serc pomaga dzieciom i osobom młodym. Ale może jednak…
Jest mi trudno o mojej chorobie mówić… Łzy same płyną. Tak samo nie jest mi łatwo prosić o pomoc, bo zawsze radziłam sobie ze wszystkim sama, nie chcąc nikogo zajmować moimi problemami. Teraz jednak nie mam wyjścia, doszłam już do ściany. Rak próbuje odebrać mi życie, zabrać mnie moim najbliższym, a ja jestem bezradna. Nie mam już dalekosiężnych planów, mam tylko jedno marzenie: pragnę pokonać raka i żyć.
Proszę, pomóż mi uwierzyć, że to jeszcze nie czas na pożegnanie. Mam 63 lata i wielką chęć i wolę życia.
Przeszłam już radykalną chemioterapię (18 infuzji dożylnych) i cykl teleradioterapii z planowaniem 3D – fotony (30 naświetlań). Niestety mój guz nie jest operacyjny, jest najbardziej złośliwym, agresywnym i opornym na leczenie rodzajem nowotworu. Wszystkie terapie, które dotychczas przeszłam, spowodowały niesamowite wyniszczenie mojego organizmu, od utraty włosów po utratę wagi i bardzo złe samopoczucie.
Leki onkologiczne, medyczna marihuana, specjalistyczna dieta, suplementacja, konsultacje lekarskie, nieustanne dojazdy do placówek medycznych, w tym do sąsiedniego miasta, itd…. Koszty leczenia przewyższają mój miesięczny budżet i pochłonęły moje dotychczasowe oszczędności.
Z wielką wiarą w dobro proszę – pomóżcie mi, bym mogła jeszcze żyć.
Każdemu, kto przyłączy się do zbiórki już dziś dziękuję z całego serca!
Nasza kochana Basia choruje na raka… Codziennie walczy, nie poddaje się, wierzy i wie, że wyzdrowienie jest możliwe i dzięki tej zbiórce stanie się realne.
Jej odwaga, wytrwałość i cierpliwość nas głęboko porusza, mocno ją dopingujemy i wspieramy, codziennie, jak tylko potrafimy najlepiej, ale nie mamy możliwości same finansować jej leczenia, dlatego postanowiłyśmy założyć tę zbiórkę. Tylko po kilku miesiącach leczenia potrzeba kolejnych metod, następnych leków i trzeba za nie zapłacić, a na to brak.
Liczy się każda wpłata, każda złotówka zbliża nas do przywrócenia Basi świata sprzed choroby. Prosimy o POMOC w imieniu Basi i własnym. Ona bardzo, ale to bardzo chce żyć.
Edyta, Kamila i Sandra – przyjaciółki Basi
” Jest tylko jeden ratunek dla zmęczonej duszy – miłość do drugiego człowieka.”
J. O. Y GASSET
