POMOC DLA ANITY W WALCE Z RAKIEM I WIELKIM BÓLEM
Nie ma takich słów, które wyrażą ból tego co się stało: mimo długiej walki Anita odeszła. Pozostanie na zawsze w serach tych, którzy ją tak bardzo kochają. Dziękujemy wszystkim za pomoc w jej leczeniu. Dzięki Wam była dłużej razem z ukochaną córeczką
Historia Anity:
Łzy bólu, ogromny żal i pytanie ,,dlaczego?”, na które nigdzie nie znajduję odpowiedzi. Tak zmieniło się moje życie, bo walczę z rakiem, który próbuje mi odebrać wszystko.
Mam na imię Anita. Trzy lata temu zdiagnozowano u mnie raka trzonu macicy, od tamtego czasu jest nam bardzo ciężko. Jestem samotną mamą i z całych sił walczę, aby żyć, bo mam dla kogo…
Dla mojej córeczki chcę zrobić absolutnie wszystko, a czuję ogromną bezradność, bo choroba postępuje bardzo szybko. Przeszłam już chemioterapię, operację, podczas której usunięto mi 13 organów, a trwała 10 godzin i była niezwykle trudna, radioterapię, brachyterapię. Czas leci nieubłaganie, ja tracę siły. Ból kręgosłupa i nogi, który odczuwam jest tak silny, że nie jestem w stanie samodzielnie funkcjonować. Mam ucisk na worek oponowy, nerwy, poszerzenie obu nerek, zastój moczu i obu moczowodów. Obecnie zagrożeniem dla mnie jest niewydolność nerek, nefrostomia. Bóle, które ciągle mi towarzyszą są nie do zniesienia, żadna pozycja nie uśmierza bólu.
W tej chwili jestem osoba leżącą. Kiedy choroba zaczęła postępować przeprowadziłam się do mamy, gdzie dostałam od niej opiekę, ale moja mama również jest schorowaną kobietą. Bardzo liczę na Państwa pomoc, ponieważ już dłużej nie mogę patrzeć, jak moja córeczka ogląda mnie schorowaną, leżącą w łóżku. Każdego dnia ja płaczę z bólu, a córka z bezradności, ponieważ w żaden sposób nie może mi pomóc. Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek będę musiała prosić o pomoc. Proszę Was- zróbcie to dla mnie, zróbcie to również dla mojej kochanej córki.
