NIE POZWÓCIE ZGASNĄĆ NASZEJ ISKIERCE…

Aktualizacja

Amelia przeszła protonoterapię. Wszystkim dziękujemy za pomoc.

Historia Amelii:

Wszystko zaczęło się w grudniu 2012r. Amelia miała wtedy 2 latka i 8 miesięcy. Była zdrowym, radosnym dzieckiem, u którego nic niepokojącego się nie działo. Zaczęło się pewnego dnia od strasznych bólów głowy, płaczu i kopania nóżkami – wiec ból musiał być nie do wytrzymania. Najpierw wizyta u pediatry i informacja, że to zwykły ból głowy, jaki może dopaść każdego człowieka… Leki przeciwbólowe i tyle. Za 3 dni doszły wymioty – wtedy znów diagnoza: to się prostu zdarza… Jednak to, co działo się potem, już nie pozwoliło nam ufać żadnym diagnozom… Amelia zaczęła mieć problem z chodzeniem po schodach, zaburzenia równowagi, słowa były poplątane, zapominała jak nazywają się rzeczy. Aż w końcu była przysypiająca… Pierwszy ból głowy pojawił się w poniedziałek, środa wymioty, w sobotę pojechaliśmy do szpitala. Objawy przedstawione lekarzowi na izbie przyjęć od razu kwalifikowały Amelię do to mografii głowy. Wykonano badanie, które dało nam wiadomość najgorszą z możliwych – duży guz mózgu w główce naszej maleńkiej córeczki! Bólu i łez nie sposób opisać słowami…

W ciągu tygodnia nasza rzeczywistość zmieniła się w walkę o życie naszego jedynego dziecka! W niedziele rano w trybie pilnym operacja i okrutne wyniki histopatologiczne – GUZ MÓZGU – WYŚCIÓŁCZAK ANAPLATYCZNY III STOPIEŃ ZŁOŚLIWOŚCI!!

Zaczęła się chemioterapia… Leczenie przewidziano na 18 miesięcy. Wtedy jeszcze Amelia była za mała na naświetlania. Możliwe jest to dopiero po ukończeniu 3 roku życia. Chemia działała, guz nie odrastał. Mieliśmy nadzieję, że to pomoże i po tych 18 miesiącach uda się chemioterapią wyniszczyć resztki guza. Rzeczywistość była inna… W czerwcu 2014r. Amelia wzięła ostatni 20-ty cykl – czyli przyjęła prawie 200 kroplówek chemii, która jak się później okazało tylko blokowała rozrost resztek komórek nowotworowych, ale nie niszczyła ich…

We wrześniu 2014 czyli 3 miesiące po zakończonym leczeniu kontrolny rezonans wykazał progresję – guz zaczął z powrotem rosnąć!!! Jednak wtedy był jeszcze malutki, wiec lekarze pozostawili go do dalszej kontroli. Styczeń 2015 kolejny rezonans i wzrost o 2mm, dalsza kontrola… kwiecień 2015 – guz już ma prawie 2 cm!!! Wtedy lekarz nie miał już żadnych wątpliwości – ewidentna progresja guza! i decyzja o kolejnej operacji ratującej życie.
Operacja odbyła się w maju 2015r. Potem znowu badania histopatologiczne guza i dalej ten sam potwór – wyściółczak anaplastyczny!

Zaczęła się kolejna walka, płacz, ból, strach i wielkie rozczarowanie w oczach mojej maleńkiej córeczki – w ciągu roku włoski Amelii ładnie odrosły, a teraz znowu musi pogodzić się z ich utrata…

Tak długo było wszystko dobrze… lecz niestety czerwiec 2018 – badanie wykazało WZNOWĘ – nowotwór wrócił, a z nim ogromny strach i ból i przeżycie tego wszystkiego od nowa…

Amelia 7 sierpnia 2018 przeszła udaną operację usunięcia guza mózgu w klinice w Tubingen. Aktualny rezonans z 27 sierpnia potwierdził sukces operacji – czysto ! Bez guza!
Jednak pomimo usunięcia guza trzeba podjąć kolejne leczenie. Histopatologia guza potwierdziła że wciąż walczy z groźnym przeciwnikiem – wyściółczakiem anaplastycznym III stopień złośliwości. To już 3 walka – mamy nadzieje ze ostatnia ! Jednak żeby pomoc wygrać Amelii potrzebujemy Waszej pomocy !!!

Chemioterapia niestety niszczy po drodze cały organizm, a nie koniecznie komórki guza, jak to było w przypadku Amelii. Nasza córeczka przyjęła już tyle chemii, że każda kolejna jest dla niej ogromnym zagrożeniem, że dłużej nie wytrzyma… A tutaj liczy się czas. Ten czas to cena życia naszego dziecka…

Pomóc Amelii można dokonując wpłaty na konto: