UKOCHANY SYNEK ALEX WALCZY Z BIAŁACZKĄ
Nie ma takich słów które mogłyby wyrazić ból po stracie ukochanego dziecka. Alex odszedł… Pozostanie na zawsze w sercach tych, którzy tak bardzo go kochają i w chwilach spędzonych razem, które nigdy nie zostaną odebrane… Dziękujemy wszystkim za pomoc w jego leczeniu.
Historia Alexa:
Alex Matusiak ma niespełna 2 latka i mieszka w Koninie.
Alex to bardzo żywe dziecko, jest szybki, zwinny i rezolutny. Nie potrafi usiąść na miejscu – żywe sreberko. Uwielbia spędzać czas aktywnie bieganie, zabawy, wygłupki z najbliższymi. Dlatego nic nie zwiastowało tego, co niebawem miało nadejść.
Wszystko zaczęło się niewinnie.
Koniec lutego początek marca Alex trafił do szpitala w związku z Ostrym zapaleniu krtani po 6 dniach pobytu i leczeniu wyszedł z książkowymi wynikami krwi do domu. Tydzień po przebytej chorobie zaczęły pojawiać się powiększone węzły chłonne bez żadnych innych objawów. Myślałam że to następstwo po przebytej chorobie. Z końcem marca u Alexa pojawiła się gorączka przez dwa dni podawałam leki doraźnie, po czym w niedzielę 2 kwietnia udaliśmy się na pomoc doraźną tam przepisano leki, które nie pomagały gorączka cały czas utrzymywała się między 37-39 więc w środę udaliśmy się ponownie do lekarza kazano nam zgłosić się do lekarza rodzinnego celu badań. Wieczorem pojawił się obrzęk brzuszka i zauważyłam u niego pojedyncze sińce i zaschnięty skrzep krwi w uchu. Lekarz rodzinny do którego udaliśmy się zaraz na drugi dzień po zbadaniu skierowała nas na szpital w celu dalszych badań lub leczenia z uwagi na podejrzenie Mononukleozy. W szpitalu po przyjęciu zlecono i zrobiono pierwsze badania. Wyniki morfologii były tragiczne ponad 200 tyś leukocytów, w trybie natychmiastowym zostaliśmy przetransportowani do Kliniki onkologicznej w Poznaniu. gdzie wraz z kolejnymi badaniami stawiono nam diagnozę ostrej białaczki. Nasze dotychczasowe życie zmieniło się diametralnie, diagnoza wywróciła nasz świat do góry nogami.
Gdy stanęliśmy przed drzwiami oddziału onkologiczno-hematologicznego ugięły się pode mną nogi. Cały świat runął, 6 kwietnia otrzymaliśmy diagnozę – ostra białaczka. Stanęliśmy do walki jednak ta walka jest nierówna. Choroba powoli zabiera siły naszemu synowi, chemia sieje spustoszenie w organizmie a ciągłe badania, sterydy, pobierania szpiku i iniekcje dolędźwiowe powodują strach i ból. Leczenie powoli daje efekty uboczne, boli go brzuszek i nogi, uszkadza błony śluzowe w jamie ustnej.
Syn bardzo tęskni za domem, za ukochanym starszym bratem, za dziadkami, za rodziną i przyjaciółmi.
Jesteśmy na początku tej trudnej drogi. Nie wiemy jeszcze co nas czeka, co przyniesie jutro, dlatego potrzebujemy wsparcia w zapewnieniu Alexowi jak największego komfortu podczas leczenia, rehabilitacji i wszystkiego co będzie niezbędne aby przyspieszyć jego powrót do zdrowia.