Przekaż 1,5% podatku na pomoc dzieciom
Fundacja Kawałek Nieba Fundacja Kawałek Nieba
KRS 0000382243

ŚLICZNA NATALKA, RAK – CHŁONIAK I CIERPIENIE…

ŚLICZNA NATALKA, RAK – CHŁONIAK I CIERPIENIE…

Natalia11

 

 

Nie ma takich słów, które wyrażą ból tego co się stało: mimo długiej walki Natalka odeszła. Pozostanie na zawsze w serach tych, który ją tak bardzo kochają. Dziękujemy wszystkim za pomoc w jej leczeniu.

Historia Natalki:

Ferie zimowe wyczekiwane są przez dzieci prawie jak wakacje. Natalka również nie mogła się ich doczekać. Nie była w pełni zdrowa, zimą o przeziębienie przecież nietrudno. Na początku lutego, po świetnej zabawie i nocowaniu u przyjaciółki, Natalka z ogromnymi problemami z oddychaniem i bólem w klatce piersiowej trafiła do tarnowskiego szpitala. Niestety zdjęcie RTG klatki ujawniło guz ok 12 na 7 centymetrów – który uciskał tchawicę.

Nie mogliśmy uwierzyć w to, co słyszeliśmy i widzieliśmy. Nati jest tak żywiołowym dzieckiem, zawsze uśmiechniętym i pełnym energii. Skorym do zabawy, tańca, żartów i śmiechu. Nagle słaba, ciężko oddychająca, wymiotująca, przerażona …

Jeszcze tego samego dnia została przewieziona karetką do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego
w Krakowie. Po wszystkich badaniach diagnoza jednoznacznie wskazała na nowotwór – chłoniak. Zaczęła się nierówna walka z nowotworem. Ból związany z zabiegami, badaniami, podawanymi lekami, chemią, wpływał znacznie na samopoczucie fizyczne, przez co również psychicznie. Nie była w najlepszym nastroju. Dodatkowo doszłaNatalia33 tęsknota za szkołą i nauką, przyjaciółmi i swoim braciszkiem Antosiem. Niestety po miesiącu leczenia straciła włosy, co tylko pogarszało samopoczucie naszej ślicznej 10-latki. Nasz świat tez wywrócił się do góry nogami, córka w szpitalu, 5 letni syn w domu, oboje równie potrzebujący naszej opieki… Szpital stał się dla nas drugim domem, na ile się dało trzeba było wszystko poukładać na nowo – jakoś pogodzić, z czegoś zrezygnować, dla walki o jej zdrowie. Na szczęście są tacy co nas wspierają…

Guz zmniejszał się prawidłowo, a Nati przechodziła leczenie bardzo dobrze, bez większych spadków odporności i wytrzymałości organizmu.
Po sześciu miesiącach intensywnego leczenia, 1 sierpnia w ogromnych bólach wieźliśmy Małą w nocy do szpitala. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Mieliśmy zaczynać ostatni etap szpitalnej chemioterapii, a usłyszeliśmy słowo „wznowa” , organizm nie zareagował na chemię tak jak powinien. Byliśmy przerażeni i słuchaliśmy diagnozy jak kolejnego wyroku: progresja choroby, nowy guz, opłucna pełna płynu. Znów podcięto nam skrzydła, gdy wydawało się, że został nam miesiąc pobytu w szpitalu Nati. Byliśmy załamani.

Nowa chemia, nowe cierpienie i nieznane jutro. Zapalenie płuc, spadki odporności, izolatka, założony dren opłucnej, codzienne ściąganie płynu… to wszystko wiąże się z okropnym bólem. Natalka walczy dzielnie, ale guz również. Okazał się odporny na kolejną zaproponowaną terapię. Rósł dalej i podjęto decyzję o kolejnej, trzeciej próbie zmiany leczenia. Natalką rozpoczęła następną bardzo mocną chemię …

Najgorsze jest cierpienie naszej córeczki. To jak się męczy, a my nie możemy Jej tak do końca pomóc. Nie wystarczy Jej przytulić, podmuchać, ucałować czy rozbawić. Musimy czekać na efekty leczenia.

Wierzymy jednak, nie poddajemy się, wspieramy Ją z całych sił, a Ona jest dzielna, walczy i zrobimy wszystko, by się udało i by tę wojnę wygrała.

Natalia22

Informacje_dot._zbiórek: https://www.kawalek-nieba.pl/informacje_reg/
Podaruj Kawałek Nieba...