USŁYSZEĆ NAJPIĘKNIEJSZY DŹWIĘK… BICIE MALEŃKIEGO SERDUSZKA…

Aleksander Magiera

Urodzony w klinice UKM w Munster

17.09.2017

Wada serca:HLHS

Cel zbiórki: II korekcja wady serca

Termin operacji: w 6 miesiącu życia

Aleksander Magiera przyszedł na świat w klinice UKM w Munster dnia 17.09.2017 o 7.26 przez cesarskie cięcie. To był dla nas bardzo wyczekiwany moment. Gdy usłyszeliśmy jego płacz. Była to najszczęśliwsza chwila w naszym życiu.

W 22 tyg ciąży dowiedzieliśmy się o wadzie serca naszego synka. Usłyszeliśmy, że ma tylko jedna komorę-druga się nie wykształciła. To był dla nas trudny czas. Szukając informacji o leczeniu dzieci z taka wadą znaleźliśmy kontakt do prof. Edwarda Malca. Dzięki pomocy dobrych ludzi nasz synek, mógł przyjść na świat w najlepszym miejscu.

Po narodzinach stan Aleksandra był stabilny. Przez pięć dni przebywał na oddziale kardiologicznym. Mogliśmy przez ten czas być przy nim i się nim nacieszyć. Chociaż wiedzieliśmy, że czeka go walka-wiedzieliśmy, że jesteśmy w najlepszych rękach. W piątej dobie życia, naszego synka odprowadziliśmy na blok operacyjny. Wybitny kardiochirurg prof. Edwarda Malca, doc. Katarzyna Januszewska oraz zespół lekarzy, przeprowadzili operacje Norwooda. Operacja trwała 5 godzin. Był to dla nas trudny czas. Ale gdy otrzymaliśmy telefon, że operacja się udała-byliśmy przeszczęśliwi. Po operacji miał wspaniałą opiekę, lekarzy i pielęgniarek. Widzieliśmy jak z każdym dniem nasz synek wraca do pełni sił. A 11.10 naszego synka zabraliśmy do domku.

Możemy się cieszyć naszym synkiem. Gdy widzimy jego uśmiech. Jest to dla nas najwspanialsze momenty. Chcemy się nim cieszyć jak najdłużej. Chcemy by nasz synek znowu trafił w najlepsze ręce prof. Edwarda Malca i wspaniałego Zespołu. Czeka go kolejna operacja

Historia Olusia:

5 stycznia 2017 rok godzina 9.15… mój mąż przyniósł kolejny test ciążowy, ukazały się dwie kreski. Od 5 lat systematycznie kupowaliśmy testy ciążowe. Okazało się,że to właśnie ten dzień jest dniem najszczęśliwszym w naszym małżeństwie. Wiedzieliśmy,że będziemy dobrymi rodzicami . Byłam szczęśliwa,chodziłam po sklepach oglądałam ubranka dziecięce. Cieszyłam się bardzo,wizyta u lekarza potwierdziła moją ciąże. Tego dnia usłyszałam bicie serduszka. Popłakałam się,to była wzruszająca chwila. Wróciłam do domu i zadzwoniłam do męża,że usłyszałam najpiękniejszy dźwięk. Dźwięk bicia serduszka…Kolejne miesiące mijały…już planowałam jak będzie wyglądał pokoik mojego dziecka. Przy kolejnej wizycie w 14 tyg dowiedziałam się,że to będzie chłopiec skakałam z radości. Spełniło się moje największe marzenie na świecie! Mój mąż cieszył się,że będzie grał z synem w piłkę. Już wtedy wiedzieliśmy jak damy mu na imię- OLUŚ (nasz mały Aleksander).

Przy kolejnej wizycie moja pani ginekolog wysłała mnie na badania prenatalne „połówkowe”. Bardzo się bałam czy mój maluszek jest zdrowy. Dnia 15-go maja poszłam na wizytę USG, pan doktor oglądając na monitorze nasze dziecko…zauważył coś niepokojącego….. zaczął zadawać pytania kontrolne: dlaczego zostałam skierowana na takie badania prenatalne… czy ktoś w rodzinie cierpiał na choroby związane z sercem.. Zapytałam wprost-CZY MOJE DZIECKO JEST ZDROWE? Odpowiedział :”widzę niedorozwój lewej komory-HLHS”…Zamarłam…zapytałam czy to się jeszcze się wykształci?Czy to się leczy?Odpowiedział wprost to bardzo poważna wada serca!!!

Wyszłam zapłakana…pamiętam,że wracaliśmy z mężem autem… a ja wpisałam w internet hasło HLHS…to było straszne…bardzo poważna wada serca…umieralność dość duża noworodków…Konieczne są 3 etapy leczenia operacyjnego…MOJE ŻYCIE SIĘ SKOŃCZYŁO…Pamiętam,że przepłakałam 2 tygodnie…Stres spowodował,że mały Oluś bardzo się denerwował w brzuszku…ruszał się bardziej i częściej…Pomimo mojego lęku nasz SYN zniósł ten czas bardzo dzielnie. Jest cały czas z nami w brzuszku z mamą. Kolejne wizyty u specjalistów i badanie ECHO serca potwierdziły diagnozę. To była najgorsza informacja, jaka może otrzymać kobieta w ciąży.

Po tym ciężkim czasie zaczęłam szukać w internecie informacji…gdzie można leczyć taką wadę….większość najlepszych opinii i rokowaniach przedstawia prof. Edwarda Malca w Klinice w Munster. Powiedziałam, że się poddam….Chcę by mój syn był operowany u najlepszego kardiochirurga !!Każda Matka chcę jak najlepiej dla swojego dziecka…Dla mnie nadzieją jest Pan prof. Edward Malec i jego zespół!!!!

Walka o życie naszego Olusia zacznie się po porodzie,gdy zacznie sam oddychać. Dlatego muszę urodzić się w niemieckiej Klinice Uniwersyteckiej w Munster. W kilka dni po przyjściu na świat odbędzie się pierwsza operacja. Jest to operacja niezbędna by mógł żyć. W innym przypadku umrze. Koszt związany z porodem i operacją jest bardzo wysoki łącznie 76 800 euro,czyli 330 00 tys zł. Nie mamy takiej kwoty. Dlatego zwracamy się o pomoc. Chcę by mój synek Oluś żył. Zostało mało czasu. Poród już 20.09.2017.

Proszę byście nam pomogli zawalczyć o serduszko naszego Olusia! Sami nie jesteśmy w stanie uzbierać takiej kwoty…Potrzebujemy waszej pomocy i modlitwy! Pomóżcie uratować naszego Synka..Kochamy go bardzo i chcemy by był z nami…Nasze największe szczęście i radość. Wierzę,że z waszą pomocą może nam się udać.

Pomóc Olusiowi można dokonując wpłaty na konto:

Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”